"Wszystkie dyskusje, debaty, to, co razem ustaliliśmy, z całą pewnością potwierdza jedność Sojuszu Północnoatlantyckiego, co do tego nie ma żadnych wątpliwości i wszelkie spekulacje, które się pojawiają - że to grozi jakimś rozpadem Sojuszu, grozi jego osłabieniem nie ma nic wspólnego, a wręcz przeciwnie: państwa Sojuszu powoli zaczynają wydawać coraz więcej na cele obronne" - podkreślił Duda.

Prezydent zaznaczył, że niektóre państwa realizują te zobowiązania szybciej, inne wolniej, natomiast - co podkreślił - "mogę powiedzieć z pewną satysfakcją, że nas - Polski - ta dyskusja dzisiaj dotyczyła w niewielkim stopniu".

"Myśmy byli bardziej jej słuchaczem, z tego względu, że nawet sam prezydent (Stanów Zjednoczonych - PAP) Donald Trump w swoim wystąpieniu wymienił nas jako tych, którzy zobowiązanie członkowskie realizują. Według jego wyliczeń 1,99 proc. (PKB - PAP) ponieśliśmy na obronność. Brakuje 0,01 co wynika tylko z tego, że mieliśmy wzrost gospodarczy a liczyliśmy w stosunku do poprzedniego roku" - powiedział prezydent.

Prezydent: Więcej wydatków w NATO oznacza bezpieczniejszą flankę wschodnią

Reklama

Proces podwyższania wydatków w NATO oznacza większe bezpieczeństwo dla wschodniej flanki sojuszu, w tym dla Polski - podkreślił prezydent Andrzej Duda w czwartek po zakończeniu szczytu NATO w Brukseli.

"Cieszę się, że ten proces w NATO, także podwyższania wydatków, jest realizowany, bo to dla mnie oznacza także bezpieczniejszą wschodnią flankę. To dla mnie oznacza lepsze uzbrojenie, to dla mnie oznacza więcej żołnierzy, także w państwach sojuszniczych, a jeżeli tak, to większe możliwości realizowania wspólnych misji, także takich misji jak u nas" - powiedział Duda.

"NATO pokazało, że adaptuje się do zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i sytuacji w naszej części Europy i tak to powinno funkcjonować. Im te wydatki, proporcjonalnie będą większe, im nowocześniejszy będzie sprzęt, im większe będą w związku z tym możliwości, także jeśli chodzi o liczbę żołnierzy, tym większe będą możliwości również delegowania żołnierzy w ramach misji sojuszniczych" - dodał prezydent.

Podkreślił też, że proces modernizacyjny polskiej armii powinien być realizowany niezależnie od zobowiązań w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Wizyta w Waszyngtonie

W trakcie rozmów z prezydentem USA Donaldem Trumpem wspomnieliśmy o mojej wizycie w Waszyngtonie; w tej chwili trwają ostatnie ustalenia w sprawie tej wizyty - powiedział w czwartek w Brukseli prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, najprawdopodobniej odbędzie się ona we wrześniu.

Polski prezydent, który podczas briefingu prasowego wieńczącego jego udział w szczycie NATO w Brukseli był pytany o tematy swoich rozmów z Trumpem, wskazał na problematykę bezpieczeństwa.

"Rozmawialiśmy o współpracy militarnej oczywiście, rozmawialiśmy o zwiększeniu obecności armii Stanów Zjednoczonych na terenie Polski, rozmawialiśmy także o kwestii kolejnych zakupów uzbrojenia ze Stanów Zjednoczonych, a więc o infrastrukturze bezpieczeństwa tej militarnej" - wyliczył Duda.

Jak dodał, prezydenci wspomnieli również o jego planowanej wizycie w Stanach Zjednoczonych. "W tej chwili ostatnie ustalenia są w sprawie wizyty w Stanach Zjednoczonych, mojej w Waszyngtonie" - podkreślił Duda. Dopytywany, czy odbędzie się ona we wrześniu, odpowiedział: "Najprawdopodobniej tak".

Prezydent był też pytany, czy podczas spotkania z Trumpem uzyskał zapewnienia, że ewentualne porozumienie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie odbędzie się kosztem obecności Stanów Zjednoczonych w Polsce.

W odpowiedzi stwierdził, iż biorąc pod uwagę to, co mówił podczas szczytu Trump, "naprawdę byłoby szokiem, gdyby się okazało, że w jakikolwiek sposób odstąpi od dotychczasowej strategii wzmacniania bezpieczeństwa w tej części świata i gdyby w jakimkolwiek stopniu ustępował Władimirowi Putinowi, zwłaszcza wobec działań takich, jak na Ukrainie, gdzie Rosja jest przecież okupantem i agresorem, gdzie Rosja okupuje Krym, a więc siłą zmienia granice Europy uznane przez społeczność międzynarodową".

>>> Czytaj też: Jak będzie wyglądał świat zdominowany przez Chiny? Wartości Zachodu same się nie utrzymają