W ich ocenie sukcesem ukraińskiej dyplomacji mogłyby być ustalenia między dwoma przywódcami na temat uwolnienia Ukraińców, którzy znajdują się w rosyjskich więzieniach. Nie warto jednak oczekiwać na ważne decyzje w sprawie zajętego przez Rosję Krymu – podkreślili.

„Jeśli poruszony zostanie problem ukraińskich więźniów w Rosji, to będzie to największym sukcesem naszej dyplomacji. Oczekiwanie, że podjęty zostanie temat zwrotu Ukrainie Krymu, jest daremne. Trump i Putin oświadczą zapewne, że należy przestrzegać mińskich porozumień w sprawie Donbasu i chyba niewiele więcej” – oświadczył szef kijowskiego Instytutu Polityki Światowej Jewhen Mahda.

„Nie oczekuję po tym spotkaniu niczego dobrego, a maksimum czego można się spodziewać, to że w Helsinkach nie nastąpi żadna katastrofa. Wydaje mi się, że będzie to raczej show w stylu Trumpa, lecz realne decyzje najpewniej nie zapadną” – uważa Wołodymyr Horbacz z ukraińskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej.

Według analityka prezydenci USA i Rosji skoncentrują się przede wszystkim na kwestiach Iranu i Syrii. „I to na tym polu bardziej oczekiwałbym postępów, a nie na odcinku ukraińskim” – podkreślił.

Reklama

Horbacz zauważył, że szczyt Trump-Putin w Helsinkach mimo to wywołuje na Ukrainie pewne obawy. „Są one uzasadnione w związku z nieprzewidywalnością Trumpa oraz jego ciągotami do robienia z polityki widowiska. Jeśli dla potrzeb tego widowiska trzeba będzie złożyć w ofierze Ukrainę, to Trump hipotetycznie może się przed tym nie powstrzymać, jednak realna ocena sytuacji i zapewnienia strony amerykańskiej, że polityka wobec Ukrainy nie ulegnie zmianie, są uspokajające” – zaznaczył.

Zdaniem Mahdy Ukraina nie będzie przedmiotem targów między Trumpem i Putinem, dlatego Kijów nie ma zawyżonych oczekiwań wobec ich spotkania. „Trump nie pójdzie na ustępstwa wobec Rosji” – powiedział w rozmowie z PAP.

Alona Hetmanczuk, dyrektor kijowskiego centrum „Nowa Europa” napisała w artykule dla opiniotwórczego tygodnika „Dzerkało Tyżnia”, że choć wyniki spotkania Trump-Putin trudno prognozować, poziom zaniepokojenia związany z tym szczytem pokazuje, na ile kruche są relacje ukraińsko-amerykańskie.

„Ukraina niezbyt interesuje Trumpa. Nie jest on z nią związany emocjonalnie (…). W związku z tym nie jest skory, by tracić swój czas, energię i pieniądze, by Ukraina stała się demokratycznym, rozwiniętym państwem” – czytamy.

„Ukraina dla Trumpa nie jest możliwością, lecz przede wszystkim problemem. Problemem w nawiązaniu kontaktów z Putinem” – oceniła Hetmanczuk na łamach "Dzerkała Tyżnia" z ostatniej soboty.

W czwartek na marginesie szczytu NATO w Brukseli Trump spotkał się z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. „Istniała konieczność rozmowy z prezydentem Trumpem przed Helsinkami i jestem z tej rozmowy w pełni zadowolony" – powiedział ukraiński przywódca.

Poroszenko ujawnił, że tematem spotkania była sprawa uwolnienia Ukraińców, którzy znajdują się w więzieniach w Rosji, w tym skazanego na 20 lat kolonii karnej i prowadzącego od dwóch miesięcy głodówkę reżysera Ołeha Sencowa.

Prezydenci Ukrainy i USA rozmawiali także o budowie rurociągu Nord Stream 2, którym Rosja zamierza transportować gaz do Niemiec z ominięciem ukraińskich sieci przesyłowych. Stany Zjednoczone są przeciwnikiem tego projektu.

Z Kijowa Jarosław Junko

>>> Polecamy: Chińska nadwyżka w handlu z USA pobiła rekord. To może podsycić wojnę celną