W poniedziałek w Helsinkach odbyło się spotkanie prezydentów USA i Rosji: Donalda Trumpa i Władimira Putina, po którym obaj wzięli udział w konferencji prasowej.

"Z punktu widzenia interesów Polski, również z punktu widzenia tego, czym ja się zajmuję, myślałam, że będzie więcej na temat tego, jaka będzie decyzja w sprawie przyszłości Syrii, czy tego co dzieje się w Afryce - to nie wybrzmiało jakoś specjalnie" - powiedziała we wtorek minister ds. pomocy humanitarnej w TVP1.

Kempa oceniła, że dla Polski ważny był "komunikat" Trumpa ws. gazociągu Nord Stream 2 oraz NATO. "Kwestia Nord Strteam 2 i komunikatów prezydenta Donalda Trumpa w tym zakresie w stosunku do naszych partnerów z UE, to jest ważny element i tutaj to wybrzmiało. Także kwestia NATO i dość konkretnych elementów, związanych z dalszymi krokami, co od ustanowienia tutaj kolejnych ilości żołnierzy, bądź też sposobu dowodzenia" - mówiła minister.

Poniedziałkowe spotkanie prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji w Helsinkach było pierwszym szczytem amerykańsko-rosyjskim od objęcia w styczniu 2017 r. urzędu przez Donalda Trumpa.

Reklama

W czasie konferencji prasowej po rozmowach, obaj prezydenci, wyrażali zadowolenie z przebiegu rozmów, określając je jako udane. Wskazywali jednocześnie, że dotychczasowy okres w relacjach amerykańsko-rosyjskich był trudny, a - zdaniem prezydenta USA - wręcz najgorszy w historii. Trump stwierdził zarazem, że "zmieniło się to cztery godziny temu" - nawiązując do momentu rozpoczęcia szczytu w Helsinkach.

Podczas konferencji prasowej Trump powiedział, że USA są teraz jednym z największych producentów gazu i będą z Rosją konkurować na tym rynku w Europie, gdy powstanie gazociąg Nord Stream 2.

Putin powiedział, że stanowiska Rosji i USA w sprawie Krymu różnią się. Jak dodał, Trump ocenia, że przyłączenie Krymu było nielegalne, a Rosja uważa tę kwestię za "zamkniętą". Prezydent Rosji mówił, że USA mogłyby wpływać na władze Ukrainy w sprawie realizacji porozumień mińskich. Ocenił, że powinny to czynić "bardziej stanowczo".

Obaj prezydenci odnosili się też do domniemanych ingerencji Moskwy w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Putin zapewnił, iż państwo rosyjskie nigdy nie ingerowało i nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy USA, w tym w procesy wyborcze. Trump podkreślił z kolei, że nie widzi żadnego powodu, by wierzyć, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów w 2016 roku na jego korzyść, wbrew wnioskom przedstawionym mu przez amerykański kontrwywiad. Pytany komu wierzy ws. Russiagate - FBI czy Putinowi - amerykański prezydent powiedział, że ma powody wierzyć obu stronom.

>>> Czytaj też: Trump: relacje USA z Rosją nie były nigdy tak złe. Zmieniło się to cztery godziny temu