Sąd apelacyjny ocenił dowody przeciwko Tsangowi jako przekonujące, ale złagodził orzeczoną wcześniej karę więzienia z 20 do 12 miesięcy. Zmniejszył również kwotę, jaką były szef administracji miasta musi zapłacić w ramach pokrycia kosztów procesowych, z 3 mln do 1 mln dolarów hongkońskich (z 1,41 mln do 470 tys. zł).

73-letni Tsang był szefem administracji Hongkongu przez dwie kadencje w latach 2005-12 i jest najwyższym rangą urzędnikiem tego miasta, jaki stanął przed sądem za korupcję. Była brytyjska kolonia została w 1997 roku przekazana Chinom i od tamtej pory funkcjonuje w ramach ChRL jako specjalny region administracyjny, dysponujący szerokim zakresem autonomii, w tym własnym prawem, policją i walutą.

W ubiegłym roku Tsang został uznany za winnego zatajenia konfliktu interesów podczas sprawowania funkcji szefa rządu Hongkongu. Przebywał w więzieniu przez dwa miesiące, po czym został zwolniony za kaucją. Skrócenie wyroku oznacza, że musi jeszcze odsiedzieć 10 miesięcy.

Tsang został z sądu zabrany do więzienia, a kilka godzin później źle się poczuł i odwieziono go do szpitala. Były urzędnik skarżył się wcześniej na problemy z oddychaniem.

Reklama

„Wysoki rangą urzędnik, który umyślnie zataja konflikt interesów, musi wiedzieć (…) że to, co robi, jest niewłaściwe” - napisano w uzasadnieniu piątkowego wyroku.

Przemilczany przez Tsanga konflikt interesów dotyczy trzypiętrowego apartamentu w bogatej dzielnicy miasta Shenzhen w Chinach kontynentalnych. W czasie procesu ustalono, że w latach 2010-12 Tsang negocjował wynajęcie tego apartamentu od chińskiego biznesmena Billa Wonga, a w tym samym czasie jako szef administracji Hongkongu decydował o udzieleniu licencji na nadawanie radia, którego Wong był większościowym udziałowcem.

Prawnik Tsanga powiedział po rozprawie, że skazany rozważa odwołanie do sądu apelacyjnego najwyższej instancji.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)