Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,03 proc. i wyniósł 25.058,12 pkt.

Nasdaq Composite zniżkował 0,07 proc., do 7.820,20 pkt.

S&P 500 stracił 0,09 proc. i wyniósł 2.801,83 pkt.

W skali całego tygodnia, S&P 500 i Nasdaq zanotowały niewielkie spadki, a Dow Jones wzrósł o 0,1 proc. - był to trzeci wzrostowy tydzień tego wskaźnika - ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w styczniu.

Reklama

W ramach indeksu S&P 500 najsłabiej wypadły w piątek m.in. spółki nieruchomościowe.

W górę o 1,8 poszły notowania Microsoftu, ustanawiając nowe historyczne maksima. Informatyczny gigant podał w czwartek po sesji, że w IV kw. roku obrotowego spółka zaraportowała 17-proc. wzrost przychodów (do 30,1 mld USD) i zysk na akcję o 5 proc. wyższy od oczekiwań analityków. Zysk na akcję wyniósł 1,13 USD. Przedstawiciele Microsoftu podali, że spółka spodziewa się 27,35-28,05 mld USD przychodów w obecnym kwartale - szacunki te również okazały się wyższe od prognoz analityków.

O 3,8 proc. wzrosła giełdowa wycena koncernu przemysłowego Honeywell, który podwyższył prognozę całorocznego zysku na akcję do 8,05-8,15 USD wobec oczekiwanych przez analityków 8 USD na akcję.

Spadek o 4,4 proc. zanotowało General Electric, które wypracowało w II kw. skorygowany zysk na akcję na poziomie 19 centów, 1 cent powyżej konsensusu. Zysk spadł o 30 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Spółka podtrzymała całoroczną prognozę 1-1,07 USD zysku na akcję. Przychody General Electric wyniosły 30,1 mld USD wobec 29,4 mld USD konsensusu.

Jak dotąd w trakcie sezonu wyników w USA raporty opublikowało 16,4 proc. firm. W przypadku 83 proc. z nich wyniki okazały się wyższe od oczekiwań analityków. Według portalu FactSet, rynek oczekuje, że w drugim kwartale zyski spółek wzrosły średnio o 20 proc. rok do roku.

W przyszłym tygodniu wyniki przedstawi ok. 40 proc. firm z S&P 500, w tym: Alphabet/Google, Facebook, AT&T, Amazon, Twitter, AMD, Qualcomm, Intel, Visa, Halliburton, Boeing, Lockheed, Starbucks, Coca- Cola, Exxon Mobil, Chevron.

W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,2 proc., niemiecki DAX stracił 1 proc., brytyjski FSTE 100 spadł o 0,1 proc., a francuski CAC 40 zniżkował 0,35 proc.

CHINY I UE MANIPULUJĄ WARTOŚCIĄ SWOICH WALUT - TRUMP

Chiny i Unia Europejska manipulują wartością swoich walut i utrzymują stopy procentowe na niskich poziomach - napisał w piątek po południu na Twitterze prezydent USA Donald Trump. Tweety Trumpa skutkowały skokowym osłabieniem dolara.

O godz. 22.00 dolar osłabia się do koszyka walut o 0,8 proc. i jest najtańszy od wtorku. Kurs EUR/USD rośnie o 0,7 proc. do 1,1726. Rentowność amerykański dziesięcioletnich obligacji zwyżkuje o 5 punktów bazowych do 2,89 proc.

Trump powtórzył również w piątek wyrażoną wcześniej opinię, że Fed za bardzo zacieśnia politykę monetarną, a dolar jest zbyt mocny.

W wyemitowanym wcześniej w piątek wywiadzie Trump powiedział natomiast, że "jest gotowy" na nałożenie ceł na chińskie towary o wartości 500 mld USD.

W 2017 r. USA zaimportowały z Chin towary za 505,5 mld USD wobec 130 mld USD wymiany towarowej w drugą stronę (do Chin z USA).

Wcześniej w lipcu USA wprowadziły 25-proc. cła na chiński import o wartości 34 mld USD oraz przedstawiły listę produktów za 200 mld USD, które na przełomie sierpnia i września mogą zostać objęte 10-proc. cłem.

W przyszłym tygodniu Trump będzie rozmawiać w Waszyngtonie z szefem Komisji Europejskiej J.C. Junckerem na temat obniżenia stawek celnych na auta. UE zaproponuje, by redukcja barier została wynegocjowana pomiędzy największymi eksporterami aut, czyli nie tylko na linii UE-USA.

Kwestie handlowo-kursowe mogą zdominować weekendowe obrady ministrów finansów i przedstawicieli banków centralnych G-20. W spotkaniu w Buenos Aires wezmą udział m.in. sekretarz skarbu USA S. Mnuchin i prezes EBC M. Draghi.

KOMENTARZE TRUMPA NIEISTOTNE DLA FED, STOPY PROC. W USA WYSOKIE - BULLARD

Uwagi prezydenta USA Donalda Trumpa pod adresem polityki amerykańskiej Rezerwy Federalnej nie będą miały wpływu na decyzje Fed - ocenił w piątek James Bullard, prezes Fed z St. Louis.

"Wielu polityków wypowiada się o polityce Fed. Prezydent nie musi się z tego wyłamywać (...) Zagrożenie dla niezależności Fed może się pojawić, jeżeli na drodze ustawowej doszłoby do zmiany struktury Fed" - ocenił bankier.

Poziom stóp procentowych w USA jest wysoki jak na obecne standardy globalne, ale niski z historycznego punktu widzenia - dodał.

Zdaniem bankiera odwrócenie się krzywej rentowności w USA w krótkim terminie jest "realną możliwością".

"Istnieje wysokie ryzyko odwrócenia się krzywej w horyzoncie prognostycznym (ok. 2,5 roku), jeżeli Fed pozostanie na obecnej ścieżce (...)" - dodał.

TRZECI SPADKOWY TYDZIEŃ DLA ROPY

Ceny ropy naftowej w piątek wieczorem rosną, ale surowiec ma za sobą trzeci z rzędu spadkowy tydzień. Baryłka WTI w dostawach na sierpień (kontrakty wygasają w piątek) w Nowym Jorku jest wyceniana po 70,3 USD, po zwyżce o 1,22 proc., a Brent w dostawach na wrzesień w Londynie drożeje o 0,5 proc., do 73 USD za baryłkę.

Uwagę rynku przykuwa polityka wydobycia Arabii Saudyjskiej, która zdementowała w czwartek spekulacje o możliwości dalszego wzrostu wydobycia w najbliższych miesiącach.

Saudyjskie ministerstwo energii podało w oświadczeniu, że eksport ropy w lipcu powinien być blisko poziomów czerwcowych (10,5 mln baryłek dziennie, najwięcej od trzech lat) natomiast w sierpniu będzie niższy o ok. 100 tys. baryłek dziennie.

"Arabia Saudyjska nie wprowadza na rynek ropy powyżej potrzeb swoich klientów" - napisano w oświadczeniu ministerstwa.

Jednocześnie ciężarem dla rynku ropy pozostaje widmo wojny handlowej, które - zdaniem maklerów - będzie ograniczało skalę ewentualnych wzrostów.

"Wpływ ceł tej wielkości na wzrost globalnej gospodarki będzie dotkliwy i prawdopodobnie odciśnie silne piętno na rynkach" - uważa Olaf van den Heuvel, członek zarządu ds. inwestycji w Aegon Asset Management. (PAP Biznes)