Według Trumpa "Rosja będzie ciężko walczyć o to, by wpłynąć na nadchodzące Wybory"; wybory w USA odbędą się w listopadzie.

"Ten tweet to najnowszy spośród wielu sprzecznych sygnałów, jakie Trump wysyła od tygodnia na temat Rosji", odkąd spotkał się 16 lipca z prezydentem Rosji Władimirem Putinem - komentuje "The Hill".

"Trump ściągnął na siebie krytykę obydwu partii za to, że nie chciał stawić czoła Putinowi, zwłaszcza w sprawach dotyczących ingerencji (Rosji) w wybory" w 2016 roku - przypomina dziennik.

Reuters podkreśla, że wszystkie amerykańskie agencje wywiadowcze ustaliły, że Rosja nadal stara się wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów - tym razem listopadowych wyborów do Kongresu.

Reklama

"The Hill" przypomina, że podczas wspólnej konferencji prasowej przywódców po szczycie w Helsinkach Putin przyznał, że chciał, by amerykańskie wybory wygrał Trump. "Tak, chciałem, ponieważ on był tym (kandydatem), który chciał normalizacji stosunków z Rosją" - powiedział.

Republikanie w Kongresie USA, którzy są oburzeni postawą Trumpa na szczycie w Helsinkach, chcą przeforsować ustawy, które zneutralizują decyzje prezydenta dotyczące Rosji.

"The Hill" przypomina, że senatorowie Marco Rubio (Republikanin) i Chris Van Hollen (Demokrata) przygotowali wspólnie projekt ustawy, na mocy której na Moskwę można będzie nałożyć kolejne sankcje, gdyby ponownie ingerowała w wybory w USA.

W Helsinkach Trump powiedział, że nie widzi żadnego powodu, by wierzyć, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów w 2016 roku na jego korzyść, wbrew wnioskom przedstawionym mu przez amerykańskie służby specjalne. Podkreślił, że Putin "niezwykle mocno" odrzucał w poniedziałek te zarzuty. Pytany, komu wierzy w sprawie Russiagate: FBI czy Putinowi, powiedział, że ma powody, by wierzyć obu stronom.

Dzień później Trump oświadczył, że podczas konferencji przejęzyczył się, chciał bowiem powiedzieć, że nie widział powodu, dla którego to nie Rosja ingerowała w wybory w USA. Media nie wzięły tego wystąpienia za dobrą monetę. (PAP)

fit/ ap/