Al-Manar powołuje się na lokalne władze. Wcześniej informowano o co najmniej 40 zabitych i 37 rannych.

Jednocześnie AFP pisze o 54 ofiarach śmiertelnych, informując, że było wśród nich 22 cywilów i 32 członków sił wspierających reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Bojownikom IS - jak podaje ta agencja - udało się przejąć kontrolę nad trzema wioskami.

Według agencji Reutera, zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze nieopodal bazaru w mieście As-Suwajda, a inni bojownicy IS dokonali ataków w kilku innych miejscowościach na północnym wschodzie prowincji o tej samej nazwie, która pozostaje pod kontrolą sił reżimowych.

Natomiast szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji pozarządowej z siedzibą w Londynie, Rami Abdel Rahman poinformował, że w mieście As-Suwajda "wysadziło się w powietrze czterech kamikadze, którzy mieli na sobie pasy z ładunkami wybuchowymi". Wcześniej była mowa o trzech zamachowcach samobójcach.

Reklama

Według informacji Obserwatorium w innych miejscowościach również dokonano zamachów samobójczych, jak też innych ataków - dżihadyści szturmowali różne budynki w prowincji; zaatakowali wioski i zabijali mieszkańców w ich domach.

Państwowe media syryjskie podały, że władze szukają sprawców ataków; rozpoczęto też kontrofensywę w celu wyparcia dżihadystów. Szef Obserwatorium poinformował, że przeprowadzone zostały naloty, w których zginęło 21 dżihadystów.

Środowe ataki to pierwsze od kilku miesięcy zamachy na tak dużą skalę przeprowadzone przez IS w Syrii, gdzie organizacja poniosła liczne porażki i kontroluje już jedynie 3 proc. terytorium kraju. (PAP)