„Özil wymachuje maczugą rasizmu” – tytułuje swój komentarz niemiecki tabloid „Bild”. Ilustruje go zdjęciem dawnego mistrza świata siedzącego na piłce, z nieobecnym wzrokiem utkwionym w siną dal. Czy tak właśnie wygląda ten niemiecki skandalista? Wydaje się, że to raczej jakiś oldboy niezdolny do poważnego ataku. Być może jednak właśnie to zestawienie dobrze przedstawia debatę, którą wywołał mający tureckie korzenie były reprezentant Niemiec w piłce nożnej. Wiele w niej emocji, sprzeczności i niejasnych interesów.
„Jako Żyda oburza mnie, gdy uderza się w Niemcy i nowych, oświeconych Niemców, których jest większość, »maczugą Auschwitz«. Tak nie pozwalam, by walano młotkiem rasizmu we wszystkich Niemców” – napisał w specjalnym komentarzu dla „Bilda” prof. Michael Wolffsohn, wieloletni działacz instytucji żydowskich w Niemczech i były wykładowca historii na Uniwersytecie Bundeswehry. Wolffsohn uważa siebie za „żydowsko-niemieckiego patriotę”, a jego opinia bardzo liczy się w Niemczech, szczególnie w konserwatywnych kręgach. To, że także on zabiera głos w sprawie rezygnacji Mesuta Özila z gry w piłkarskiej reprezentacji Niemiec, oznacza, że sprawa stała się naprawdę poważna. Tym bardziej że Wolffsohn posłużył się kontrowersyjnym pojęciem, które ponad dekadę temu ukuł Martin Walser.
>>> CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP