Strajkują piloci w Niemczech, Belgii, Szwecji, Irlandii oraz Holandii. Protest dotyka około 55 tys. pasażerów, w tym prawie 42 tys. - w Niemczech. W tym kraju odwołano wszystkie 250 lotów.

Jednodniowe strajki pilotów Ryanaira miały dotąd miejsce tylko w Irlandii, odbyło się ich łącznie cztery. Zorganizowany w grudniu 2017 roku przez niemiecki związek zawodowy pilotów VC (Vereinigung Cockpit) strajk ostrzegawczy w Niemczech nie spowodował odwołań lotów, gdyż przewoźnik zdołał zmobilizować wystarczającą liczbę pilotów zastępczych.

Szef VC Martin Locher, który wzywał niemieckich pilotów do strajku, zarzucił pracodawcy blokowanie negocjacji ze związkowcami i obarczył Ryanair wyłączną odpowiedzialnością za eskalację konfliktu. "W trakcie rokowań Ryanair kategorycznie wykluczył jakiekolwiek zwiększenie kosztów personalnych. Jednocześnie Ryanair ani razu nie pozwolił na zorientowanie się, w których miejscach są przestrzenie do znalezienia rozwiązań" - zaznaczył Locher. Podkreślił, że głównym przesłaniem strajku jest: "Ryanair must change" (ang. Ryanair musi się zmienić).

Przeprowadzone przed dwoma tygodniami strajki personelu kabinowego w Hiszpanii, Portugalii i Belgii zmusiły Ryanaira do odwołania w ciągu dwóch dni około 600 lotów, z których miało skorzystać około 100 tys. pasażerów.

Reklama

Obie kategorie pracowników domagają się od irlandzkiego towarzystwa, które przez lata broniło się przed uznaniem związków zawodowych za swego partnera, podwyżek płac i poprawy warunków pracy. Ewentualne układy zbiorowe byłyby zawierane dla każdego kraju oddzielnie, ale związki zawodowe zapewniły tutaj ogólnoeuropejską koordynację.

>>> Czytaj też: Centralny Port Komunikacyjny i setki km torów zbuduje spółka, której wciąż nie ma