Minister finansów Turcji Berat Albayrak powiedział w czwartek inwestorom, że Ankara nie zwróci się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a turecka gospodarka wyjdzie z kryzysu wzmocniona. Jego wystąpienie nie poprawiło notowań liry.

Była to pierwsza taka telekonferencja ministra, który jest zięciem prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, z inwestorami; wzięło w niej udział około 3 tys. ekonomistów i inwestorów. Albayrak miał za zadanie przekonać ich, że Ankara poradzi sobie z najgłębszym kryzysem walutowym od 2001 roku.

AP zwraca jednak uwagę, że minister nie rozwiał obaw o niezależność banku centralnego Turcji i w ogóle nie nawiązał do tematu stóp procentowych, co szczególnie niepokoi inwestorów ze względu na przekraczającą 16 proc. inflację.

Erdogan, który nazywa się sam "wrogiem stóp procentowych", nie pozwalał jak dotąd, by bank centralny je podnosił, co sprawiło, że inflacja w Turcji jest na razie nie do opanowania. Albayrak powiedział, że uporanie się z nią jest priorytetem rządu.

Zapewnił też inwestorów, że tureckie banki są "zdrowe i silne", a rząd nie zawaha się ich wesprzeć.

Reklama

Inwestorzy, z którymi rozmawiał Reuters po telekonferencji, powiedzieli, że przebiegła ona w miarę dobrze, a minister "nie wypowiadał się w tonie antagonistycznym ani nie demonizował inwestorów" jak Erdogan. Zwrócili jednak uwagę, że Albayrak nie odniósł się do wielu niepokojących ich kwestii. Notowania tureckiej waluty nie podniosły się po wystąpieniu ministra.

W pierwszym miesiącu sprawowania urzędu ministra Albayrak, 40-letni były menedżer z doktoratem z finansów, musi stawić czoło najpoważniejszemu kryzysowi walutowemu odkąd Ankara upłynniła kurs liry - pisze Reuters.

Podczas piątkowych notowań turecka waluta spadła w pewnym momencie o blisko 20 proc., w poniedziałek utrzymały się silne spadki. We wtorek lira odzyskała nieco, gdy inwestorzy uznali, że mimo oficjalnego kryzysu we wzajemnych relacjach USA i Turcja podjęły po cichu dialog dyplomatyczny.

Spadek kursu liry, który jest pochodną obaw inwestorów o to, że Erdogan de facto ograniczył wszelką niezależność banku centralnego Turcji, przyspieszył gwałtownie, gdy w piątek prezydent USA Donald Trump podwoił stawkę ceł na turecką stal i aluminium.

Znaczące pogorszenie relacji ze Stanami Zjednoczonymi, które od dłuższego czasu były chłodne, a ostatnio ucierpiały dodatkowo z powodu przetrzymywania w tureckim areszcie amerykańskiego pastora Andrew Brunsona, również wystraszyło inwestorów.

>>> Czytaj też: Oto pięć europejskich banków, które są najbardziej narażone na kryzys tureckiej liry