Al-Hussein powiedział, że uwagi, jakie Trump wygłasza pod adresem mediów, mogą doprowadzić do tego, że sytuacja dziennikarzy stanie się trudna i niebezpieczna nie tylko w USA, ale też w innych krajach.

Dodał, że "inni przywódcy w systemach autorytarnych będą robić to samo (co Trump)".

"Widzimy już, jak naśladują oni prezydenta Trumpa, a więc sytuacja, która już w innych krajach jest trudna dla dziennikarzy, może stać się jeszcze trudniejsza dla prasy, dla dziennikarzy, którzy chcą ujawniać pewne sprawy, i dla prawników oraz obrońców praw człowieka" - wyjaśnił Hussein.

W czwartek około 350 amerykańskich gazet w ramach wspólnej akcji opublikowało komentarze redakcyjne broniące wolności prasy, reagując w ten sposób na ataki Trumpa pod adresem mediów.

Reklama

Do wzięcia udziału w akcji nawoływał dziennik "Boston Globe"; przyłączył się do niej "New York Times" i około 350 innych gazet o różnym zasięgu, w tym także ze stanów, gdzie w wyborach prezydenckich w 2016 roku zwyciężył Trump.

"Boston Globe" napisał: "Mamy dziś w Stanach Zjednoczonych prezydenta, który stworzył mantrę głoszącą, że media, które nie popierają wyraźnie polityki obecnej administracji USA, są +wrogami narodu+" - napisał dziennik.

Trump zareagował pisząc na Twitterze: "Prasa może pisać i mówić wszystko, co chce, ale dużo z tego, co mówi, to fake newsy, forsowanie agendy politycznej albo zwykłe próby krzywdzenia ludzi. SZCZEROŚĆ WYGRYWA!".

W innym tweecie dodał: "Media (rozpowszechniające) fake newsy to partia opozycyjna. To bardzo złe dla naszego wspaniałego kraju. ALE WYGRYWAMY!".

Według sondaży 43 proc. zwolenników Partii Republikańskiej sądzi, że prezydent powinien mieć prawo do zamknięcia redakcji, które mają "złe podejście".