Skarbówka wyciągnie rękę po 19 proc. wartości firmy przenoszonej za granicę i 3 lub 19 proc. aktywów finansowych Kowalskiego powyżej 2 mln zł - pisze czwartkowy "Puls Biznesu", ujawniając szczegóły przygotowywanej w Ministerstwie Finansów koncepcji podatku "exit tax".

"W Ministerstwie Finansów dobiegają końca prace nad tzw. exit tax, nazwanym podatkiem od wyprowadzki, który ma ograniczyć możliwość stosowania optymalizacji podatkowych poprzez przenoszenie central firm, części lub całego biznesu do innych jurysdykcji podatkowych" - pisze "Puls Biznesu".

"Firm podatek będzie dotyczył, gdy zdecydują się przenieść całość lub część biznesu za granicę lub zmienić rezydenturę podatkową. Danina będzie ustalana od dochodów ustalanych od wartości składników majątku, w tym również przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części, jeśli wskutek tej operacji Polska straci prawo do opodatkowania przychodu ze zbycia tych składników" - czytamy w artykule.

"Podatek będzie należny, gdy wartość przenoszonego biznesu lub jego części przekroczy 2 mln zł. Od sumy powyżej tego progu fiskus potrąci sobie 19 proc. Taka ma być stawka exit tax w Polsce" - pisze "PB".

"W przypadku osób fizycznych pod daninę podpadają podatnicy zamieszkujący Polskę od co najmniej pięciu lat. Exit tax obejmie przychody związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, ale też udziały w spółkach, akcje papiery wartościowe, instrumenty pochodne i fundusze inwestycyjne. Tak jak w przypadku firm, fiskus potrąci należność od niezrealizowanych przychodów powyżej 2 mln zł. Obowiązywać mają dwie stawki podatkowe: 3-procentowa i podwyższona, 19-procentowa, gdy możliwe będzie tylko oszacowanie wartości majątku" - informuje dziennik.

Reklama