Chcielibyśmy, aby od przyszłego roku w Polsce funkcjonował tzw. exit tax - poinformowała w czwartek minister finansów Teresa Czerwińska. Dodała, że nowy podatek ma dotyczyć podmiotów gospodarczych, które chciałyby opuścić kraj, w którym zarobiły "spore środki".

"Jeśli chodzi o exit tax, czy ten podatek dla podmiotów, które chciałyby opuścić kraj, w którym zarobiły spore środki, to rzeczywiście w tej chwili jesteśmy na etapie wpisu do wykazu" - powiedziała w radiowych Sygnałach Dnia Czerwińska. Chodzi o wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

Jak podkreśliła minister, rozwiązanie to nie jest nowe i funkcjonuje w innych krajach Unii Europejskiej. "W związku z tym, robimy to, co w wielu krajach funkcjonuje. I chcielibyśmy, aby ten podatek funkcjonował już od przyszłego roku. Aby on tak zafunkcjonował, zgodnie z całym trybem legislacji - do końca listopada br. ten proces legislacyjny powinien się zakończyć" - tłumaczyła Czerwińska.

Dodała, że exit tax "to bardzo sprawiedliwe rozwiązanie dla podmiotów, które zarobiły środki na terenie Polski czy innego kraju i chciałyby w tej chwili ze względów podatkowych się przenieść". "To jest rozwiązanie dla podmiotów gospodarczych, oczywiście" - zaznaczyła.

Wiceminister finansów Paweł Gruza w odpowiedzi na interpelację poselską poinformował, że Ministerstwo Finansów pracuje nad wprowadzeniem w Polsce tzw. exit tax, czyli opodatkowania nierealizowanych jeszcze zysków kapitałowych, w związku z przeniesieniem przez podatnika aktywów jego przedsiębiorstwa.

Reklama

Chodzi o przygotowywany projekt ustawy nowelizującej ustawę z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawę z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych, "przewidujący wdrożenie do polskiego porządku prawnego instytucji tzw. exit tax, tj. opodatkowania nierealizowanych jeszcze zysków kapitałowych, w związku z przeniesieniem przez podatnika aktywów jego przedsiębiorstwa, stałego zakładu lub rezydencji podatkowej do innego państwa".

Gruza dodał, że chodzi o przypadki utraty przez dotychczasowe państwo siedziby podatnika bądź miejsca prowadzenia działalności (Polskę) prawa do opodatkowania dochodów, które zostały faktycznie wypracowane w okresie, w którym dany podatnik (składnik aktywów) podlegał jurysdykcji podatkowej tego państwa.

"Podatek od niezrealizowanych zysków ze swej istoty nie dotyczy zatem każdego przeniesienia aktywów, a jedynie takiego, z którym wiąże się utrata przez dane państwo prawa do opodatkowania dochodu efektywnie wygenerowanego przed przeniesieniem" - napisał Gruza.

W czwartkowy "Puls Biznesu" napisał, że podatek będzie należny, gdy wartość przenoszonego biznesu lub jego części przekroczy 2 mln zł. Od sumy powyżej tego progu fiskus potrąci sobie 19 proc. Taka ma być stawka exit tax w Polsce.

"Firm podatek będzie dotyczył, gdy zdecydują się przenieść całość lub część biznesu za granicę lub zmienić rezydenturę podatkową. Danina będzie ustalana od dochodów ustalanych od wartości składników majątku, w tym również przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części, jeśli wskutek tej operacji Polska straci prawo do opodatkowania przychodu ze zbycia tych składników" - czytamy w artykule.

PB napisał, że w przypadku osób fizycznych pod daninę podpadają podatnicy zamieszkujący Polskę od co najmniej pięciu lat. "Exit tax obejmie przychody związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, ale też udziały w spółkach, akcje papiery wartościowe, instrumenty pochodne i fundusze inwestycyjne. Tak jak w przypadku firm, fiskus potrąci należność od niezrealizowanych przychodów powyżej 2 mln zł. Obowiązywać mają dwie stawki podatkowe: 3-procentowa i podwyższona, 19-procentowa, gdy możliwe będzie tylko oszacowanie wartości majątku" - informował dziennik.