Bitwa o czyste powietrze przenosi się na międzystanowe autostrady w USA, czyli do krwioobiegu amerykańskiej gospodarki. Ciężarówki dalekobieżne utrzymujące gospodarkę USA w ciągłym ruchu mają zmienić silniki Diesla na napęd elektryczny. Czy to się uda?
ikona lupy />
Thor Trucks - ET-One / Bloomberg / Dania Maxwell

Nadchodzą ciężarówki elektryczne, które będą czystsze i tańsze w eksploatacji niż konwencjonalne modele napędzane olejem napędowym, twierdzi Tesla Inc., która ma już swój prototyp elektrycznej ciężarówki. Natomiast zwolennicy silników Diesla twierdzą, że największymi przeszkodami dla elektrycznych 18-kołowców będą ograniczony zasięg i ładowność i minie kilka lat, zanim modele z zasilaniem akumulatorowym będą gotowe na to, aby konkurować na drogach z tradycyjnymi ciężarówkami.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych toczy się debata na temat standardów emisji spalin. Prezydent Donald Trump stara się wycofać ograniczenia, podczas gdy Kalifornia i inne stany kwestionują jego plan. Jednak czy zaostrzanie przepisów i wymuszanie przejścia 18-kołowych kolosów na napęd elektryczny w obecnej sytuacji jest opłacalne? "W tej chwili uważamy, że nie jest to opłacalne" - powiedział Jon Mills, rzecznik producenta silników Cummins Inc. Elektryczne ciężarówki "są bardziej opłacalne na krótszych trasach, gdzie przewozi się mniejsze ładunki i kierowcy są w stanie naładować baterie".

Przejście całego transportu drogowego na napęd elektryczny będzie miało znaczący wpływ na handel i środowisko. Samochody ciężarowe są siłą napędową gospodarki USA, każdego dnia obsługują one 71 procent przewozów żywności, towarów detalicznych, materiałów budowlanych i innych towarów. Są także znaczącym źródłem zanieczyszczenia powietrza. Według Environmental Protection Agency gazy cieplarniane emitowane w USA ze średnich i ciężkich samochodów ciężarowych wzrosły o 85 procent w okresie od 1990 do 2016 r. i w 2016 r. stanowiły około 23 procent emisji dwutlenku węgla z transportu.

Reklama

Mills uważa, że elektryczne ciężarówki będą oczywiście ograniczać emisję zanieczyszczeń. Jednak nie jest jasne, czy przemysł jest gotowy do tych zmian. W pierwszej kolejności kierowcy długodystansowi będą potrzebować miejsca do ładowania akumulatorów. Ponadto akumulatory są ciężkie, co odbije się na ładowności ciężarówek, a co za tym idzie na opłacalności transportu drogowego.

Diesel będzie "podstawową opcją dla długodystansowego ciężkiego transportu towarowego przez dekadę, a nawet dłużej" - powiedział Mills w wywiadzie.

Tesla spodziewa się zmian wcześniej. Największy producent samochodów elektrycznych zaprezentował w listopadzie model "Semi", tak zwaną ciężarówkę klasy 8, która może holować maksymalną masę pojazdu wynoszącą 80 tys. funtów, standardową wielkość dla transportu długodystansowego. Przejedzie około 500 mil (805 kilometrów) a jej cena w wersji podstawowej to 180 tys. dolarów. Tańsza wersja ma mieć zasięg 300 mil. Firma spodziewa się dostarczyć nowe modele w przyszłym roku. Jak twierdzi Tesla, wśród klientów, którzy już złożyli zamówienia na model Semi, są Walmart Inc. i PepsiCo Inc.

Dyrektor generalny Tesli Elon Musk powiedział w listopadzie, że transport z użyciem Semi kosztować będzie około 1,26 USD za milę, w porównaniu do 1,51 USD za milę w przypadku modeli diesla. Jednak innych informacji Tesla nie ujawniła.

"Łatwo jest wejść i powiedzieć, że koszt przewozu wynosi 1,50 USD za milę, a my możemy to zrobić za 1,20 USD" - powiedział Allen Schaeffer, dyrektor wykonawczy grupy handlowej Diesel Technology Forum. "Ale gdzie jest dowód? Nie widziałem go".

Samochody ciężarowe z silnikiem diesla są dobrze zakorzenione w branży transportowej i potrzeba nowego operatora jest niewielka, powiedział Schaeffer. Przemysł poczynił znaczące postępy w zmniejszaniu zanieczyszczenia. Według szacunków EPA emisje z obecnych silników są o około 85 procent niższe niż przed rokiem 2007, kiedy zaczęły obowiązywać nowe standardy.

Są też inne kwestie dotyczące kierowców ciężarówek. Ciężarówki z silnikiem diesla zazwyczaj jeżdżą bez tankowania na bardzo długich trasach, czasami ponad 2000 mil. Niektórzy kierowcy otrzymują zapłatę za przejechaną milę i nie będą zarabiać podczas ładowania baterii. W planach Tesli jest ciężarówka Megacharger, która już po około 30 minutach ładowania baterii będzie zdolna przejechać 400 mil. Firma nie powiedziała jednak, kiedy będzie ona dostępna.

Konkurencja Tesli nie śpi. Thor Trucks Inc. również rozwija ciężarówki elektryczne, ale firma z Los Angeles początkowo koncentruje się na modelach obsługujących krótsze trasy. United Parcel Service Inc. testuje teraz pojazd o średniej nośności.

W grudniu Thor zaprezentował pojazd klasy 8. Dakota Semler, dyrektor generalny firmy, powiedział, że ma już zamówienia, choć nie podaje, kim są klienci. ET-One jest skierowany do klientów operujących na krótszych dystansach. Będzie miał maksymalny zasięg 300 mil, a jego cena podstawowa to 150 tys. dolarów. Firma twierdzi, że czas pełnego naładowania baterii to 90 minut.

>>> Polecamy: Oto TIR przyszłości. Tesla zaprezentowała pierwszą elektryczną ciężarówkę