Antonow spotkał się w tym tygodniu m.in. ze specjalnym wysłannikiem USA ds. Syrii Jamesem Jeffreyem - napisała na Facebooku ambasada Rosji w Waszyngtonie.

W poniedziałek rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że USA przygotowują się do przeprowadzenia ataku rakietowego na syryjskie siły rządowe oraz, że USA wzmacniają swe zdolności uderzeniowe na Bliskim Wschodzie.

Zdaniem przedstawiciela resortu Igora Konaszenkowa USA zwiększają liczbę środków przenoszenia rakiet w regionie, by przeprowadzić atak "po zaplanowanej prowokacji z rzekomym zastosowaniem broni chemicznej w prowincji Idlib" na północnym zachodzie Syrii przez syryjskie siły rządowe. Konaszenkow dodał, że 25 sierpnia na Morze Śródziemne wpłynął amerykański niszczyciel USS Ross, uzbrojony w 28 pocisków manewrujących typu Tomahawk.

Szef Pentagonu James Mattis poinformował we wtorek, że władze USA są w stałym kontakcie z władzami Rosji w sprawie broni chemicznej w Syrii. Waszyngton uważa, że broń chemiczna może być użyta przez syryjskie siły rządowe, a według Moskwy - przez rebeliantów.

Reklama

W zeszłym tygodniu doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton ostrzegł, że Stany Zjednoczone "bardzo mocno" zareagują, jeśli reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada użyje broni chemicznej w prowincji Idlib, która jest kontrolowana przez rebeliantów. (PAP)