Chiny budują w północnym Afganistanie bazę wojskową, w której planują rozmieścić swoje wojska - informuje "The Times". Władze w Pekinie dementują te świadczące o ich zwiększonej aktywności politycznej i militarnej w Azji Środkowej informacje.

"Uważa się, że prezydent (Chin) Xi (Jinping) sfinansował już bazę w Korytarzu Wachańskim, gdzie Chiny planują rozmieścić co najmniej 500 żołnierzy, którzy pomogą szkolić Afgańczyków w walce z terroryzmem" - pisze "The Times".

Pierwszy o sprawie informował dziennik "South China Morning Post". Według powołującej się na źródła w chińskim wojsku gazety baza będzie "kosztowna, ale warta swojej ceny". Rzeczniczka MSZ w Pekinie Hua Chunying zaprzeczyła doniesieniom "SCMP".

Nie był to pierwszy raz, gdy Chiny dementują informacje mediów w sprawie bazy w Afganistanie. Gdy w styczniu rosyjskie media napisały o takich planach, władze tego komunistycznego państwa również zapewniały, że nie jest to prawda.

Jak wskazuje jednak "The Times", "by spełnić swoje ambicje stania się dominującym graczem na arenie światowej" Chiny porzuciły swoją dotychczasową politykę wojskowego nieangażowania się poza granicami kraju. Ma to być spowodowane potrzebą "chronienia zwiększających się interesów i aktywów".

Reklama

Jak zauważa brytyjski dziennik, Pekin potrzebuje "stabilnego Afganistanu". Państwo to graniczy z zamieszkanym przez 11 mln muzułmańskich Ujgurów chińskim Regionem Autonomicznym Sinkiangu (Xinjiang). W ostatniej dekadzie obszar ten "stał się kotłem etnicznej przemocy, gdy muzułmańscy mieszkańcy protestowali przeciwko twardej polityce Pekinu". To właśnie w Afganistanie i na Bliskim Wschodzie - zauważa "The Times" - szkolą się niektórzy z ujgurskich bojowników.

Oprócz spraw bezpieczeństwa baza może również wspierać chińskie interesy gospodarcze w regionie. "Do tej pory Chiny trzymały się z dala od Afganistanu, ale kraj ten stał się dla nich ważny w ostatnich latach, ponieważ jest częścią ogromnego handlowego i infrastrukturalnego planu - Inicjatywy Pasa i Szlaku. Chiny stały się największym zagranicznym inwestorem w Afganistanie, z kontraktami na wydobycie miedzi i ropy" - pisze "The Times".

W zeszłym roku ChRL otworzyła swoją bazę wojskową w Dżibuti - małym kraju w Rogu Afryki. Położona jest ona w pobliżu łączącej Morze Czerwone z Zatoką Adeńską cieśniny Bab al-Mandab, popularnego szlaku transportu ropy naftowej. Władze w Pekinie podkreślają, że baza w Dżibuti dostarcza zaopatrzenie dla chińskich okrętów podczas ich humanitarnych misji. Obserwatorzy wskazują, że Chińczycy mogą rozważać podobne bazy w Birmie, Pakistanie, Bangladeszu oraz Kambodży.

>>> Czytaj też: "NYT": nowoczesne siły zbrojne Chin zagrażają dominacji USA na Pacyfiku