Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że Produkt Krajowy Brutto w II kwartale 2018 r. wzrósł o 5,1 proc. rdr w porównaniu ze wzrostem o 5,2 proc. rdr w I kwartale. Wcześniej GUS podał w szacunkach flash, że w II kwartale rdr PKB wzrósł o 5,1 proc.

Z danych GUS wynika także, że inwestycje w II kwartale wzrosły o 4,5 proc. rdr vs. konsensus 9 proc. i po wzroście o 8,1 proc. w I kw., konsumpcja prywatna wzrosła o 4,9 proc., zaś popyt krajowy wzrósł o 4,8 proc. rdr.

"Gospodarka pracuje na najwyższych obrotach. W drugim kwartale żaden kraj w Unii Europejskiej nie rozwijał się w takim tempie. Ale tak wysokiego tempa wzrostu PKB w kolejnych kwartałach już nie zobaczymy" - zaznaczył Maciąg w komentarzu przesłanym PAP.

Zdaniem eksperta motorem napędowym wzrostu gospodarczego był popyt krajowy, który wzrósł w drugim kwartale o 4,8 proc., ale był niższy niż w pierwszym kwartale br. Szybciej rosło spożycie ogółem. W drugim kwartale zwiększyło się o 4,8 proc., wobec 4,5 proc. w pierwszym kwartale.

Reklama

"Konsumpcja będzie w tym roku dalej napędzała gospodarkę. Polacy nie boją się utraty pracy, popyt na pracowników ze strony firm jest ogromny. Szybko rosną wynagrodzenia. Gospodarstwa domowe optymistycznie oceniają swoją kondycję finansową, nie boją się wydawać pieniędzy. Konsumpcji sprzyjają transfery socjalne, czyli m.in. program +Rodzina 500 plus+, wyprawka szkolna 300 plus. oraz niskie stopy procentowe, które raczej skłaniają do wydawania pieniędzy, a nie oszczędzania" - uważa Maciąg.

Jednocześnie zaznacza, że w drugim kwartale "rozczarowały jednak" inwestycje.

"W pierwszym powiększyły się w ujęciu rocznym o 8,1 proc., w drugim, zamiast przyspieszyć, spowolniły do 4,5 proc. Prywatne polskie firmy wręcz zmniejszają nakłady inwestycyjne. Gdyby nie inwestycje publiczne, głównie samorządów, wzrost mógłby być jeszcze niższy" - wskazał.

W ocenie eksperta na osłabienie skłonności firm do inwestowania mogą wpływać coraz większe problemy z zatrudnianiem nowych pracowników.

"Niedobór pracowników może hamować rozwój przedsiębiorstw i całych branż, np. budownictwa. Już teraz przyczynia się do przyspieszenia wzrostu płac, ograniczania przez firmy przyjmowania nowych zleceń, rezygnowania przez nie z udziału w przetargach, odkładania na później decyzji o nowych inwestycjach" - wymienił ekspert.

Wyraził opinię, że inwestycjom nie sprzyjają zapowiedzi wprowadzenia kolejnych obciążeń, które zwiększą koszty działalności gospodarczej.

"Od nowego roku ma być wprowadzony m.in. exit tax, zmienią się zasady rozliczania samochodów zakupionych w leasingu, zniesiony ma być limit odpowiadający 30-krotności średniego wynagrodzenia, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, ruszy program pracowniczych planów kapitałowych. Przedsiębiorcy zaczynają żyć w atmosferze niepewności i zagrożenia" - podkreślił Maciąg.

Jak dodał, wydawało się, że negatywny wpływ na tempo wzrostu PKB będzie miało saldo handlu zagranicznego.

"W pierwszym kwartale, eksport netto pomniejszył PKB o 1,2 pkt proc. Tymczasem w drugim kwartale saldo handlu zagranicznego powiększyło PKB o 0,5 pkt proc. Jeśli w kolejnych miesiącach przyspieszy gospodarka Niemiec, gdzie trafia już prawie 28 proc. naszego eksportu, to eksporterzy na tym zyskają" - zauważył.

Zdaniem eksperta w drugiej połowie roku "trudno" będzie utrzymać 5 proc. wzrostu PKB. "Jeszcze w trzecim kwartale tempo wzrostu gospodarczego może zbliżyć się do tego poziomu, ale w czwartym kwartale będzie już wyraźnie niższe" - ocenił Maciąg.