Na Węgrzech trwa koniunktura na usługi budowlane, która może się utrzymać co najmniej przez kolejne dwanaście miesięcy - powiedział PAP ekspert Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Marcin Karaskiewicz. Dodał, że z tego potencjału zaczynają korzystać polscy producenci.

Według danych węgierskiego urzędu statystycznego, w 2017 roku wartość produkcji budowlanej wzrosła nad Balatonem o 29,6 proc., w dużej mierze za sprawą boomu w mieszkalnictwie. "W poprzednim roku na Węgrzech do użytku oddano o 44 proc. nowych mieszkań więcej niż w 2016 roku. Co ciekawe, największe wzrosty wygenerował nie Budapeszt, a mniejsze miasta" - wyjaśnił Karaskiewicz, szef budapesztańskiego przedstawicielstwa Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

Jak dodał, węgierskie źródła statystyczne mówią także o PKB rosnącym łącznie o 10 proc. w latach 2017 - 2019. "Jednocześnie wzrasta niedobór materiałów budowlanych, które trzeba zamawiać z kilkunastomiesięcznym wyprzedzeniem. Żadne liczące się przedsiębiorstwo z branży nie może przejść obok takiej szansy obojętnie" – podkreślił Karaskiewicz.

Ekspert PAIH zaznaczył, że z potencjału zaczyna korzystać np. polski producent pap dachowych Lemar. Latem Agencja pomogła firmie znaleźć dystrybutora, a 29 sierpnia na Węgry ruszył tir z pierwszą dostawą jej produktów.

"Wobec tak obiecujących prognoz Węgry wydały nam się atrakcyjne, dlatego zwróciliśmy się do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu o wsparcie w znalezieniu partnerów biznesowych – zaznaczył Paweł Borgieł, export manager w Lemar. Wiosną 2018 roku spółka odwiedziła największe węgierskie targi budowlane Construma, w ramach których PAIH od dwóch lat organizuje polskie stoisko narodowe.

Reklama

"Targi Construma to dla branży budowlanej pierwszy biznesowy krok na Węgry. Po zeszłorocznej edycji wydarzenia udało nam się pozyskać węgierskich dystrybutorów dla dwóch firm z Polski: Pezala i Dąbexu" – powiedział szef węgierskiego oddziału PAIH.

Magdalena Jarco

>>> Polecamy: Szykuje się wielki chaos na drogach