125 posłów Kambodżańskiej Partii Ludowej (PPC) najprawdopodobniej w czwartek zatwierdzi nominację swego przywódcy Hun Sena na kolejną pięcioletnią kadencję na stanowisku premiera kraju, które piastuje on od 33 lat.

PPC odniosła całkowite zwycięstwo w wyborach z 29 lipca, do których nie mogło stanąć jedyne liczące się ugrupowanie opozycyjne - Partia Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP). W poprzednich wyborach parlamentarnych zdobyła ona prawie połowę mandatów.

CNRP została niedawno zdelegalizowana i rozwiązana przez Sąd Najwyższy, a jej lider Kem Sokha od września 2017 roku przebywa w areszcie pod zarzutem zdrady stanu. Pod koniec sierpnia kambodżański sąd przedłużył jego areszt o kolejne sześć miesięcy.

Eksperci zwracają uwagę, że w ciągu ostatniego roku rząd Hun Sena skutecznie rozprawił się z opozycją, dokonał korzystnych dla siebie zmian w konstytucji, tłamsił wolność prasy oraz społeczeństwo obywatelskie. Wiceprzewodniczący CNRP Mu Sochua nazwał lipcowe wybory "kresem demokracji w Kambodży", a międzynarodowi komentatorzy krytykowali je jako nieuczciwe.

Reklama

Oprócz PPC w wyborach uczestniczyło wprawdzie 19 innych ugrupowań, ale zdaniem ekspertów tylko CNRP stanowiła realne zagrożenie dla partii rządzącej.

Po delegalizacji CNRP zachodnie rządy, w tym szczególnie USA i krajów UE, zwiększyły naciski na władze Kambodży, by zaprzestały kampanii tłumienia społecznego sprzeciwu. W odpowiedzi Hun Sen przyjął postawę antyzachodnią i zwrócił się w stronę Chin, które stały się najbliższym partnerem jego kraju.

Sąd w Kambodży skazał niedawno na sześć lat więzienia australijskiego filmowca Jamesa Ricketsona, którego uznano za winnego szpiegostwa. 69-letni Ricketson został aresztowany w czerwcu 2017 roku; sfotografowano go, jak dronem filmował wiec opozycyjnej CNRP.

Andrzej Borowiak (PAP)