Posiedzenie zwołane przez senatora Boba Corkera, republikanina ze stanu Tennessee, przewodniczącego Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych (US Senate Committee on Foreign Relations) było poświęcone ocenie obecnego znaczenia NATO dla strategicznych interesów Stanów Zjednoczonych.

Posiedzenie, czego nie ukrywali Corker i senator Robert Menendez - najwyższy rangą członek Partii Demokratycznej w tej komisji - było pośrednią reakcją senatorów z obu partii na wypowiedzi i zachowanie prezydenta Donalda Trumpa podczas spotkania z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w Helsinkach w lipcu tego roku. Szczyt w Helsinkach narodził w Stanach Zjednoczonych, w kręgach mających wpływ na kształtowanie polityki zagranicznej i wśród amerykańskich sojuszników w NATO wątpliwości co do przekonania obecnego amerykańskiego prezydenta do znaczenia i wartości NATO jako podstawowego ogniwa współpracy transatlantyckiej.

Reklama

Dr Richard Haass, obecnie prezes Rady Stosunków Zagranicznych (Council on Foreign Relations - CFR), prestiżowej, prywatnej organizacji mającej olbrzymi wpływ na kształtowanie amerykańskiej polityki zagranicznej, podzielił dotychczasową działalność NATO na trzy okresy: okres zimnej wojny, okres rozpadu imperium sowieckiego i obecny okres działalności Sojuszu, który zdaniem Haassa, w przeszłości dyrektora planowania politycznego Departamentu Stanu i doradcy sekretarza stanu, rozpoczął się od nielegalnej rosyjskiej aneksji Krymu i inwazji Rosji na Ukrainę w roku 2014.

W pierwszym okresie dzięki istnieniu NATO zimna wojna pozostała "zimną" i zakończyła się na warunkach, których "nie przewidywali nawet najwięksi optymiści", w drugim okresie rozszerzenie NATO z 16 do 29 państw członkowskich przyczyniło się do konsolidacji demokratycznych zmian w byłych państwach Układu Warszawskiego, a Rosja nie dokonała agresji na żadne z państw NATO.

W obecnym trzecim okresie dawne potencjalne zagrożenie ze strony Rosji stało się realne, a dawne wyzwania, w tym utrzymanie demokracji w starych państwach członkowskich i promocja demokracji w nowych krajach Sojuszu są nadal aktualne.

Haass, podobnie jak dwóch innych ekspertów, którzy wystąpili w środę podczas posiedzenia senackiej komisji, czyli wykładowca Uniwersytetu Harvarda Nicholas Burns, były ambasador USA w NATO i prof. Stanley Sloan, wykładowca Middlebury College i ekspert prywatnej placówki politologicznej Rady Atlantyckiej, podkreślili, że dalsze członkostwo Stanów Zjednoczonych w NATO nie jest, jak powiedział Haass, "aktem filantropii, ale leży w interesach Stanów Zjednoczonych" i jak zgodzili się przywódcy NATO podczas ostatniego szczytu Sojuszu pozostaje on "źródłem stabilności w coraz bardziej nieprzewidywalnym świecie".

"Stany Zjednoczone stać na pokrycie kosztów NATO. Całkowite wydatki Stanów Zjednoczonych mierzone jako procent PKB stanowią obecnie połowę tych wydatków w okresie zimnej wojny. Wydatki na obronę Europy i na NATO, to obecnie drobny ułamek tych kosztów" - podkreślił Haass.

Eksperci opowiedzieli się za utrzymaniem możliwości rozszerzenia NATO nie tylko na państwa, które jeszcze nie spełniają warunków członkostwa w Sojuszu - takie jak Gruzja i Ukraina - ale także na takie okrzepłe demokracje, jak Szwecja i Finlandia, które ostatnio wyraziły zainteresowanie przystąpieniem do NATO.

Wśród nowych wyzwań dla Sojuszu eksperci wymienili walkę z asymetryczną wojną prowadzoną przez Rosję, z cyberatakami, z aktami sponsorowanego przez Kreml terroryzmu oraz zapewnienie zróżnicowania źródeł energii dla członków Sojuszu.

Jednak eksperci byli przeciwni takiemu zaostrzeniu sankcji amerykańskich, które mogłoby zaszkodzić także europejskim sojusznikom w NATO.

Senat obecnie rozważa trzy projekty ustaw przewidujących zaostrzenie amerykańskich sankcji wobec Rosji. Jeden z tych projektów, opracowany przez republikańskich senatorów Cory'ego Gardnera ze stanu Kolorado i Johna Barrasso ze stanu Wyoming, przewiduje ukaranie wszystkich firm, które są zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2.

Zdaniem Haassa i Burnsa lepszym rozwiązaniem byłoby zaostrzenie sankcji wobec oligarchów związanych z Putinem, bądź ograniczenie dostępu Rosji do zdominowanego przez Waszyngton światowego systemu finansowego.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)