Premier pytany był w czwartek TV Republika w jakim miejscu znajduje się Polska, jeśli chodzi o ideę Trójmorza. "Ja bardzo się cieszę, że wspólną politykę prowadzimy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. To jest zresztą rdzeń Trójmorza, można powiedzieć, cztery kluczowe państwa" - odpowiedział Morawiecki.

Według szefa rządu Polska, która jeszcze 3-4 lata temu uznawana była "za jakąś wyspę", prowadzi teraz "podmiotową politykę", która pokazuje, że wymiar środkowoeuropejski ma ogromne znaczenie. Premier podkreślił, że Trójmorze nabiera "kształtów". Ale - zastrzegł - "jest to wieloletnia praca przed nami". Przypomniał, że ostatnie sukcesy Grupy Wyszehradzkiej m.in. dotyczące uchodźców, "pokazują siłę naszych czterech krajów". "Która, mam nadzieję, również rozleje się na pozostałe kraje Europy Środkowo-Wschodniej" - zaznaczył.

Inicjatywa Trójmorza jest platformą współpracy prezydentów dwunastu państw położonych między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym. Jej celem jest wzmacnianie spójności Unii Europejskiej poprzez zacieśnienie współpracy infrastrukturalnej, energetycznej i gospodarczej państw Europy Środkowej. Członkami Inicjatywy Trójmorza są: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry

Premier pytany był też o zażegnanie kryzysu polsko-izraelskiego związanego z nowelizacją ustawy o IPN. "Deklaracja, którą podpisałem z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu moim zdaniem jest niezwykle ważna, bo daje nam dobrą odskocznię do promowania naszej opowieści, ale tej prawdziwej opowieści o II wojnie światowej, gdzie staliśmy się pierwszą ofiarą barbarzyńskiej napaści z obu stron, przez Niemców i przez Rosję Sowiecką, a potem ponieśliśmy ogromną ofiarę w walce o wolność Europy" - odpowiedział Morawiecki.

Reklama

Na uwagę, że gdyby nie ta deklaracja to trudniej by się nam rozmawiało z Amerykanami premier przyznał że tak. "Trudniej by się rozmawiało, dlatego też m.in po kilku rozmowach moich z premierem Netanjahu doszliśmy do wniosku obaj, że trzeba znaleźć jakiś kompromis i znaleźliśmy" - podkreślił szef rządu.

Morawiecki był też pytany, czy Polska ma szansę dogonić Zachód w dziedzinie medycyny. "To jest gigantyczna przepaść" - odparł premier. Podkreślił, że kraje zachodnie wydają nawet miliard euro na wypracowanie jednego leku. "To są gigantyczne kwoty, które żadne przedsiębiorstwo polskie nie jest w stanie zaangażować w badania i rozwój" - ocenił premier.

Jak zauważył, to jest gigantyczne wyzwanie, ale nie należy się poddawać. "Mamy prężne firmy średniej wielkości farmaceutyczne, które oferują leki generyczne, które są dobrymi lekami zastępującymi innowacyjne leki po 20 latach, kiedy patenty wygasają" - zaznaczył Morawiecki.

Dodał, że w Niemczech, czy we Francji jest 90-95 proc. leków producentów tych krajów, natomiast w Polsce tylko 30 proc. leków pochodzi od naszych rodzimych producentów. "Rozmawiam o tym z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, rozmawiam o tym z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia. To są oczywiście procesy, staramy się to wahadełko przesuwać w kierunku przemysłu polskiego, co powoduje, że oszczędzamy pieniądze na służbę zdrowia, na inne procedury, na skracanie kolejek, ale to jest proces wieloletni" - zaznaczył premier. (PAP)

autor: Edyta Roś