Według tej organizacji dysponującej własną siatką informatorów w Syrii kilka nalotów miało miejsce rano w południowej części Idlibu. W nocy z czwartku na piątek było tam spokojnie.

Około trzech milionów ludzi przebywa obecnie na terenie ostatniego dużego bastionu rebelii przeciwko reżimowi prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Rebelianci kontrolują większość prowincji Idlib i małe części prowincji Latakia, Hama i Aleppo.

Do zbrojnej ofensywy na Idlib od kilku tygodni przygotowują się rządowe wojska syryjskie. Swoje działania prowadzą w koordynacji z Rosją oraz Iranem, głównymi sojusznikami Asada. W Idlibie przebywa także wielu dżihadystów.

W związku ze spodziewaną ofensywą zbierze się w piątek po południu Rada Bezpieczeństwa ONZ, a w Teheranie odbędzie się szczyt z udziałem prezydentów Rosji, Iranu i Turcji, Władimira Putina, Hasana Rowhaniego i Recepa Tayyipa Erdogana. Według syryjskich mediów rząd w Damaszku może poczekać do 10 września z rozpoczęciem szturmu na Idlib, co piątkowy szczyt w irańskiej stolicy czyni kluczowym. (PAP)

Reklama