Według wcześniejszych planów Australijczyk miał ustąpić ze stanowiska w czerwcu 2019 roku, po krótszej od zwyczajowo ośmioletniej kadencji na stanowisku szefa banku centralnego. Skrócony czas piastowania przez niego tego urzędu tłumaczono sprawami rodzinnymi.

Ogłaszając we wtorek w Izbie Gmin decyzję o przedłużeniu kadencji, minister finansów Philip Hammond podkreślił, że podjęto ją ze względu na to, że lato 2019 roku "może być pełnym zawirowań okresem dla gospodarki" Wielkiej Brytanii po zaplanowanym na koniec marca wyjściu ze Wspólnoty.

Jak dodał, Carney zgodził się na przedłużenie kadencji "pomimo różnorakich kwestii osobistych", które przemawiały przeciwko takiemu ruchowi, ponieważ uznał konieczność "wsparcia łagodnego wyjścia z UE i zapewnienia stabilności" na rynkach finansowych w tym okresie.

Carney jest regularnie atakowany przez eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej za krytykę planowanego wyjścia z UE. W ubiegłym miesiącu ostrzegł, że ryzyko opuszczenia Wspólnoty bez porozumienia jest wysokie, a takie rozwiązanie - preferowane przez niektórych posłów partii rządzącej - "dalece niepożądane".

Reklama

BBC zaznaczyło, że przedłużenie kadencji Australijczyka - pierwszego w historii obcokrajowca na tym stanowisku - da rządowi więcej czasu na znalezienie odpowiedniego następcy, który stanąłby na czele Banku Anglii w okresie przejściowym po Brexicie.

Jednocześnie ogłoszono też decyzję o przedłużeniu kadencji zastępcy Carneya ds. stabilności finansowej Jona Cunliffe'a, który pozostanie na stanowisku aż do października 2023 roku.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)