Socjaldemokratyczny premier Szwecji Stefan Loefven zapowiedział w środę rozmowy z poszczególnymi partiami o budowaniu większości w parlamencie po niedzielnych wyborach. Odrzucił propozycję rozmów z centroprawicowym blokiem.

"Nie będziemy stroną wspierającą (...). To nielogiczne i niedemokratyczne, aby utrzymywać podział na dwa alternatywne bloki" - powiedział premier Stefan Loefven z Partii Robotniczej - Socjaldemokraci (S).

Wcześniej Sojusz - czyli porozumienie centroprawicowych partii: konserwatywnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej (M), Partii Centrum (C), Chrześcijańskich Demokratów (K) oraz Liberałów (L) - zaapelował do socjaldemokratów o wsparcie ich wysiłków w budowaniu rządu.

Centroprawicowy blok zapowiedział wysunięcie wspólnego kandydata na przewodniczącego parlamentu na pierwszym posiedzeniu nowego Riksdagu 24 września.

Loefven podkreślił, że chce rozmawiać z poszczególnymi partiami na temat współpracy w parlamencie oraz polityki przyszłego rządu, m.in. w kwestii imigracji, podatków czy polityki wobec Unii Europejskiej. "Możemy utworzyć koalicję, przełamując dotychczasowe podziały, lub porozumieć się na temat wsparcia. Szwecja ma tradycję rządów mniejszościowych" - powiedział.

Reklama

Socjaldemokraci chcą w pierwszym rzędzie rozbić centroprawicowy blok. Według politologów najbliżej jest im do agrarnej Partii Centrum oraz Liberałów.

Skomplikowana sytuacja, w której żaden z dotychczas rządzących Szwecją bloków nie ma większości, związany jest z sukcesem wyborczym przeciwnych imigrantom Szwedzkich Demokratów. Wszystkie parlamentarne siły odmówiły współpracy z tą partią. Jej lider Jimmie Akesson chce mieć jednak wpływ na przyszły rząd, o czym poinformował zaraz po ogłoszeniu pierwszych wyników. Natomiast przewodniczący klubu SD napisał na Facebooku, że dla jego partii istnieją tylko dwie opcje - "zwycięstwo albo śmierć".

Według wstępnych wyników centroprawicowy Sojusz może liczyć na 142 mandaty w 349-miejscowym parlamencie, a socjaldemokraci, Zieloni oraz postkomunistyczna Partia Lewicy na 144 mandaty. Szwedzcy Demokraci dysponują 63 mandatami.

Z powodu błędów oraz późnego dotarcia głosów z zagranicy opóźnia się podanie oficjalnych wyników, pierwotnie zapowiedziane na środę. Mają być one znane w piątek. Jak podkreślają eksperci wstępne wyniki są na tyle wyrównane, że poszczególne bloki mogą zyskać lub stracić tylko pojedyncze mandaty.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk

>>> Polecamy: Malta chce być rajem dla kryptowalut. "Podejmujemy wkalkulowane ryzyko"