"Społeczność międzynarodowa, w tym my sami, musimy zrobić wszystko, by zapobiec użyciu broni chemicznej i w tej kwestii my, Niemcy, nie możemy zachowywać się tak, jakby nas to nie dotyczyło" - mówiła minister, odczytując tekst przygotowanego wcześniej wystąpienia.

Syryjski prezydent Baszar el-Asad w ostatnich miesiącach i latach stosował już broń chemiczną; świat nie może się temu obojętnie przyglądać - dodała.

Dyplomacja to preferowany sposób rozwiązywania konfliktów, ale Niemcy muszą być gotowe, by starannie rozważyć sytuację wraz z partnerami i podjąć decyzję w sprawie dalszego działania w zgodzie z prawem międzynarodowym, niemiecką konstytucją i ustawą o wymogu uzyskania zgody Bundestagu na zagraniczną zbrojną misję Bundeswehry - powiedziała von der Leyen.

Szef MSZ Heiko Maas, również występujący w parlamencie, nie odniósł się bezpośrednio do ewentualnego udziału niemieckiej armii w Syrii. "Oczywiście naradzamy się w rządzie, jak postąpić w tej sprawie, ale na to pytanie odpowiemy dopiero, gdy zostanie nam postawione" - zastrzegł szef dyplomacji.

Reklama

Jak dodał, kwestia ta jest "niezwykle trudna" z punktu widzenia prawa międzynarodowego i konstytucji RFN. "Poza tym gdyby taki udział (niemieckich żołnierzy) miał mieć miejsce, potrzebowaliśmy do tego mandatu Bundestagu" - przypomniał.

Maas odrzucił zarzuty, jakoby Niemcy robiły zbyt mało na rzecz politycznego rozwiązania w Syrii. Rząd w Berlinie od miesięcy uczestniczy w rozmowach z USA, Wielką Brytanią, Francją, Arabią Saudyjską i Jordanią, a także z Turcją i Rosją.

Jak zapowiedział, podczas piątkowej wizyty szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa w Berlinie przekaże mu, że "oczekujemy od Rosji, że zgodnie ze spoczywającą na niej odpowiedzialnością zapobiegnie katastrofie humanitarnej w (syryjskiej prowincji) Idlib i w Syrii (w ogóle)".

W niedzielę wieczorem dziennik "Bild" w wydaniu online poinformował, że resort obrony rozważa możliwość włączenia się Bundeswery w operacje odwetowe, gdyby siły syryjskiego reżimu użyły broni chemicznej przeciwko rebeliantom w Idlibie.

W środę do burzliwej debaty wywołanej tymi doniesieniami odniosła się kanclerz Angela Merkel. Ostro skrytykowała ona socjaldemokratów (SPD) - partnera kierowanej przez nią chadecji w koalicji rządzącej - za kategoryczny sprzeciw wobec takiego zaangażowania Bundeswehry. "Mówienie po prostu, że możemy odwrócić wzrok, gdy użyta zostanie gdzieś broń chemiczna (...) nie może być odpowiedzią" - powiedziała Merkel.

Według doniesień medialnych wojsko syryjskie, wspierane przez siły Rosji i Iranu, od kilku tygodni przygotowują się do szturmu na Idlib na północnym zachodzie kraju, który jest ostatnią enklawą walczących z reżimem rebeliantów. Tymczasem ONZ, wiele państw i organizacji pomocowych obawia się, że w Idlibie - gdzie według ONZ przebywa ok. 3 mln ludzi, w tym przesiedleńcy z innych części kraju - dojdzie do katastrofy humanitarnej na ogromną skalę.(PAP)

akl/ mc/