"Myślę, że ten rok może zamknąć się ceną CO2 na poziomie 24-25 euro za tonę. Na wzrost cen do końca roku wpływ będzie mieć m.in. brak aukcji na rynku pierwotnym od 15 grudnia oraz wstrzymanie niemieckich aukcji od połowy listopada i ograniczenie podaży z tego tytułu. Dużo zależeć będzie też od tego, jakie będą temperatury w grudniu. Jeśli zima będzie sroga, to energetyka może mieć deficyt uprawnień" - powiedział PAP Biznes Tomasz Bujacz.

Jeszcze w połowie ubiegłego roku cena uprawnień do emisji CO2 wynosiła ok. 5 euro/t. Od tamtego czasu wartość uprawnień systematycznie pięła się jednak w górę, by wzrosnąć do ok. 20 euro/t.

Reklama

"Ceny uprawnień do emisji CO2 notują wzrosty od kilku kwartałów z kilku powodów. Po pierwsze, wzrosty były poparte bardzo wysokimi cenami miksu energetycznego, czyli wysokimi cenami gazu, czy węgla. Znalazły się one na kilkuletnich maksimach. Po drugie, niedługo, od początku 2019 r., wchodzi w życie reforma MSR, czyli rezerwa stabilizacji rynku, która de facto w pierwszych ośmiu miesiącach wyciągnie z rynku pierwotnego 265 mln ton uprawnień, czyli spadnie podaż" - wyjaśnił Bujacz.

"Po trzecie, pojawiło się wiele prognoz zakładających wzrost cen CO2 do 25-30 euro/t, a nawet 35 euro/t w najbliższych dwóch latach, co mogło wpłynąć na decyzje uczestników rynku" - dodał.

W poniedziałek, 10 września, cena na kontrakcie terminowym EUA Dec18 przełamała próg 25 euro i osiągnęła 25,79 euro za jednostkę EUA. Znalazła się tym samym na najwyższym poziomie od dziesięciu lat.

"Rynek został bardzo mocno wykupiony. Od środy w ubiegłym tygodniu do tego poniedziałku ceny uprawnień do emisji CO2 zyskały prawie 6 euro na tonie. W poprzednią środę ceny CO2 podczas dnia znajdowały się poniżej 20 euro/t, a w poniedziałek benczmarkowe kontrakty grudniowe osiągnęły maksymalny poziom 25,79 euro/t" - powiedział Bujacz.

"Od wtorku ceny uprawnień zaczęły spadać, a w czwartek mieliśmy już do czynienia z masową korektą" - dodał.

Cena kontraktu spadła w czwartek o prawie 18 proc. do 18,9 euro/t, przy bardzo wysokim obrocie.

Bujacz poinformował, że wolumen obrotu wyniósł 61,47 mln ton.

"Nie pamiętam tak wysokich wolumenów na rynku CO2 przynajmniej od czterech lat. Dzień wcześniej wolumen wynosił ponad 30 mln ton, w poniedziałek przy gwałtownych wzrostach prawie 45 mln ton. Dla porównania średni handlowany wolumen w poprzednim miesiącu wynosił ok. 19,7 mln ton" - powiedział.

"Moim zdaniem tak duży wolumen pokazuje aktywność firm inwestycyjnych, uczestników, którzy posiadają uprawnienia do emisji w portfelach finansowych. Jest taka możliwość od początku tego roku, od momentu gdy uprawnienia do emisji CO2 stały się instrumentem finansowym. Myślę, że uczestnicy rynku spoza EU ETS nadal posiadają CO2 w swoich portfelach. Ci, którzy wcześniej otwierali pozycje w celach finansowych, realizowali w czwartek zyski" - ocenił.

Zauważył też, że bardzo mocno spadł miks energetyczny i ceny energii w Niemczech. Jego zdaniem widać też było handel w oparciu o analizę techniczną, a przy okrągłych poziomach np. 20 euro, 19 euro są ustawiane "stop loss" albo "take profit".

Bujacz wskazał również, że na duży spadek cen uprawnień w czwartek wpływ miała wypowiedź ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który powiedział w rozmowie z PAP Biznes, cytowanej w ciągu dnia przez światowe serwisy informacyjne, że sytuacja na rynku CO2, gdzie ceny uprawnień mocno rosną, wymaga zainteresowania się ze strony Komisji Europejskiej.

Piątek rozpoczął się od dalszego spadku wyceny benchmarkowego, grudniowego kontraktu na uprawnienia do emisji CO2, do 18 euro, a około 14.00 za jedno uprawnienie płacono 19,43 euro.

Vertis Environmental Finance zajmuje się handlem uprawnieniami do emisji CO2 na rynku europejskim.

Anna Pełka (PAP Biznes)