Premier niedawno zapowiedział przeznaczenie sporych środków na program termomodernizacji budynków mieszkalnych. Potrzeby w tym zakresie na pewno są spore. Dane GUS-u wskazują bowiem, że około jedna trzecia polskich budynków mieszkalnych, wciąż czeka na jakiekolwiek ocieplenie.

Rządowy program oprócz poprawy izolacji cieplnej budynków, ma również objąć wymianę instalacji grzewczych. Termomodernizacyjne plany rządu przewidują zaangażowanie nawet 100 mld zł. Sposób wydatkowania takich środków na pewno musi zostać dokładnie przemyślany. Dobre wzorce można czerpać np. z Niemiec oraz Czech. Natomiast niektóre brytyjskie doświadczenia powinny być przestrogą.

Jeden z brytyjskich programów termomodernizacji okazał się porażką

W kontekście programów termomodernizacyjnych, nie można pominąć ciekawej inicjatywy, jaką z pewnością był brytyjski „Green Deal”. Jak przypomina portal RynekPierwotny.pl, Wielka Brytania to kraj doświadczający problemów związanych z wysokim przeciętnym wiekiem zasobów mieszkaniowych. Właśnie dlatego tamtejszy rząd w 2013 r. rozpoczął realizację programu Green Deal. Wspomniany program zakładał spłatę kredytu przyznanego na termomodernizację poprzez wyższe rachunki za prąd. Takie rozwiązanie miało zachęcić osoby nieposiadające środków na samodzielną modernizację lokum. Warto nadmienić, że obowiązek spłaty kredytu termomodernizacyjnego w ramach programu Green Deal został powiązany z budynkiem i przechodzi na jego kolejnych właścicieli. To ciekawy pomysł, który upraszcza wiele kwestii.

Oprócz pozytywnych aspektów związanych m.in. z zaangażowaniem podmiotów prywatnych (banków, dostawców energii i funduszy inwestycyjnych), program Green Deal niestety miał też niezaprzeczalne wady, które doprowadziły do jego przedwczesnego zakończenia w 2015 r.

Reklama

Pomimo przeznaczenia 3,6 mln euro z publicznej kasy na działania promocyjne, opisywany program nie stał się popularny. Do przyczyn takiej sytuacji można zaliczyć zbyt wysokie oprocentowanie pożyczanych środków (nawet 7% rocznie), skomplikowane procedury oraz skupienie się tylko na działaniach niskokosztowych. Wielu Brytyjczyków wolało skorzystać z konkurencyjnego programu ECO, który pozwalał na sfinansowanie bardziej kosztownych prac remontowych i modernizacyjnych. Program ECO działa do dziś. Polega on na wsparciu w modernizacji domów (pod kątem energochłonności) udzielanym uboższym osobom przez dostawców energii. Warunki takiego wsparcia zależą od oferty konkretnej firmy dostarczającej energię.

Niemcy posiadają duże doświadczenie w modernizacji energetycznej

Analiza europejskich programów termomodernizacyjnych powinna uwzględnić również niemieckie doświadczenia. Okazuje się bowiem, że nasi zachodni sąsiedzi od dawna wydają spore środki na modernizację energetyczną budynków mieszkalnych. Niemiecki bank rozwoju KfW (kontrolowany przez państwo), już od połowy lat 90 - tych realizuje programy pomagające w unowocześnianiu zasobów mieszkaniowych. Mowa o typowych dotacjach oraz pożyczkach z niskim oprocentowaniem i możliwością częściowego umorzenia długu. Aktualna oferta banku KfW w zakresie termomodernizacji wydaje się dość ciekawa. Dla osób kupujących lub budujących efektywne energetycznie domy, przewidziano bowiem pożyczki na preferencyjnych warunkach o maksymalnej wartości 100 000 euro. Warunki finansowania są lepsze w przypadku budynków wyróżniających się bardzo niskim poziomem energochłonności.

Warto wiedzieć, że niemiecki program wspierania efektywności energetycznej obejmuje również używane domy. Chodzi o wsparcie dla osób planujących termomodernizację starszego domu albo kupujących takie lokum zaraz po remoncie. W przypadku wymienionych inwestycji mieszkaniowych, bank KfW wypłaca dotację (10% - 30% kosztu inwestycji, od 5000 euro do 30 000 euro) albo przyznaje preferencyjny kredyt o wartości maksymalnej 100 000 euro (z możliwością umorzenia nawet 27 500 euro długu).

Czesi już od dawna wydają sporo pieniędzy na termomodernizację …

Jak wskazuje portal RynekPierwotny.pl do rozpoczęcia szeroko zakrojonego programu termomodernizacji, mogą nas motywować wysiłki południowych sąsiadów. Trudno ukryć, że Czechy i Słowacja to kraje bardziej zaawansowane od Polski pod względem modernizacji energetycznej budynków mieszkalnych. Według szacunków Instytutu Ekonomii Środowiska z 2015 roku, Słowacja corocznie wydawała 5,5 euro/osobę w ramach poprawy efektywności energetycznej domów. Analogiczny wynik dotyczący Czech wynosił 2,5 euro na osobę. W przypadku Polski, wysokość nakładów była zawstydzająco niska (niecałe 0,2 euro rocznie na osobę).

Jeżeli chodzi o region Europy Środkowo - Wschodniej, to duże doświadczenie w zakresie termomodernizacji budynków mieszkalnych posiadają Czesi. Nasi południowo - zachodni sąsiedzi już w 2009 r. zaczęli sporo wydawać na poprawę efektywności energetycznej budynków jednorodzinnych.

Właśnie wtedy ruszył program „Zelená úsporám” (później nazwany „Nova zelená úsporám”). Zaletą wspomnianego programu dotacji wydaje się fakt, że jego beneficjenci mają do wyboru różne warianty obniżenia energochłonności domu. To ważna kwestia, bo nie każdy właściciel domu jest chętny do wykonywania kompleksowych i długookresowych remontów (pomimo zachęt w postaci dotacji). Polski program termomodernizacji również powinien umożliwiać takie stopniowanie zakresu dotowanych prac.

>>> Polecamy: Inwestorzy kupują mieszkania głównie za gotówkę