Ukraina ze swoimi partnerami, wśród których są Francja, Niemcy i USA, przygotowuje projekt rezolucji o wprowadzeniu do Donbasu, gdzie trwają walki z prorosyjskimi separatystami, misji pokojowej pod egidą ONZ – oświadczył szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin.

„Mamy ustalenia w tej sprawie z naszymi przyjaciółmi: Stanami Zjednoczonymi, Niemcami i Francją. Wczoraj rozmawiałem o tym z Heiko Maasem (szefem MSZ Niemiec) i z sekretarzem stanu (USA) Mike'iem Pompeo. Wniesiemy wspólną rezolucję” – powiedział Klimkin, cytowany w czwartek przez państwową agencję prasową Ukrinform.

Minister mówił o tym w Nowym Jorku w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w której uczestniczył wraz z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

Dyplomata ocenił, że wspólne wysiłki mogą doprowadzić do sukcesu w sprawie misji. „W tym celu potrzebne są dalsze naciski na Rosję, ponieważ będzie się ona bronić rękami i nogami przed prawdziwą misją pokojową” – zaznaczył.

Klimkin wyjaśnił, że misja powinna posiadać komponent wojskowy oraz policyjny. „Ponieważ w innym wypadku Rosja nadal będzie starała się zarządzać okupowanymi terytoriami, gdyż cała idea rosyjskiej tak zwanej operacji pokojowej polega na rozpoczęciu procesu regionalizacji i federalizacji Ukrainy” – ocenił szef MSZ.

Reklama

Ukraina nalega, by misja pokojowa w Donbasie objęła cały teren, zajęty przez prorosyjskich separatystów w części obwodów donieckiego i ługańskiego, wraz z odcinkami granicy ukraińsko-rosyjskiej na wschodzie kraju, nad którymi Kijów nie ma obecnie żadnej kontroli.

Rosja ze swej strony chce, by misja ONZ zajęła się wyłącznie ochroną pracujących w Donbasie obserwatorów Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) i żeby działała wyłącznie na linii rozgraniczenia w konflikcie z separatystami.

Walki w Donbasie rozpoczęły się wiosną 2014 roku, gdy po zwycięstwie prozachodniej rewolucji godności w Kijowie prorosyjscy separatyści ogłosili powstanie dwóch tzw. republik ludowych, donieckiej i ługańskiej. W wyniku konfliktu zginęło do tej pory ponad 10 tysięcy ludzi.