"Zdecydowałem się ubiegać o nominację na kandydata wiodącego Europejskiej Partii Ludowej (...). Wierzę w ten proces, sądzę, że bardzo ważne jest, byśmy mieli europejskie prawybory, które ostatecznie - miejmy na to nadzieję - doprowadzą do demokratycznego wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Stubb.

Jak podkreślał, jednym z najważniejszych przesłań, na których chce się skupić, będą wartości europejskie. "Europejskie wartości są atakowane z zewnątrz UE, ale też od środka oraz w naszej partii. Jeśli nie będziemy się trzymać naszych wartości, podstawy tego, za czym się opowiadamy w UE, tj. praw człowieka, praw podstawowych, godności ludzkiej, wolności, demokracji liberalnej, praworządności, (...), pozostaniemy z niczym" - oświadczył Stubb.

Wśród tych, którzy atakują wartości UE od zewnątrz, wymienił Stany Zjednoczone, Chiny i Rosję. Z kolei w grupie atakujących UE od środka umieścił Polskę i Włochy oraz Węgry. "Od zawsze mocno wierzę w praworządność. Dla mnie oznacza to dwie rzeczy: po pierwsze kraj członkowski powinien trzymać się zasad i ustanowionych regulacji, niezależnie od tego, czy dotyczy to euro, praw podstawowych, praw człowieka, wolności, czy wolności prasy. Po drugie wierzę, że Komisja Europejska musi być wzmocniona w roli strażnika traktatów" - mówił Stubb, pytany o swoje podejście do Polski.

Ogłaszając swoją kandydaturę, Fin stał się drugim pretendentem do nominacji EPL na lidera list tej partii (tzw. Spitzenkandidat) i ewentualnego objęcia stanowiska szefa KE. Wcześniej swoją kandydaturę zgłosił szef frakcji EPL w europarlamencie, niemiecki europoseł Manfred Weber.

Reklama

Stubb zapowiedział, że przedstawi program dotyczący przyszłości Europy 17 października, w przeddzień szczytu EPL i trzy tygodnie przed kongresem ugrupowania w Helsinkach. 8 listopada delegaci EPL zdecydują, kto będzie ubiegał się o stanowisko przewodniczącego KE z tej partii. Były premier Finlandii chce do tego czasu jeździć po Europie, by zebrać głosy poparcia.

Stubb mówił, że w przeszłości obserwowaliśmy dominację trzech ideologii w zachodnim świecie: komunizmu, faszyzmu i demokracji liberalnej. Jak zauważył, faszyzm skończył się 1945 r., komunizm w 1989 r., dlatego nie chce, by Brexit, zwycięstwo Donalda Trumpa czy wzrost populizmu oznaczał schyłek obecnego stylu życia opartego na demokracji liberalnej. "Jestem gotów, by stanąć na barykadzie, żeby tego bronić" - deklarował.

Przedstawiając swoją wizję Europy, zapewniał, że wierzy w proces integracji europejskiej oraz w to, że UE zawsze była i będzie czymś więcej niż organizacją międzynarodową, ale jednocześnie czymś mniej niż państwem. Jego zdaniem projekt europejski powinien być w większym stopniu w rękach państw członkowskich, tak żeby liderzy krajów unijnych bronili go, zamiast obwiniać o wszystko Brukselę.

Stubb zapewniał, że chce się przeciwstawić populizmowi w pragmatyczny sposób. "Musimy słuchać tego, co ci ludzie mają do powiedzenia. Są usprawiedliwione obawy, które mają ludzie, dotyczące migracji, rewolucji technologicznej czy cyfrowej lub przyszłości pracy. To są obawy, którymi trzeba się zająć, zanim będzie za późno" - podkreślał polityk.

Jego zdaniem przyszła KE powinna być zorientowana przyszłościowo i rozumieć takie kwestie jak sztuczna inteligencja, robotyzacja czy obawy ludzi dotyczące ich przyszłości. "Czy będą szybkie rozwiązania, jak sugerują populiści? Nie, żyjemy w niezwykle złożonym świecie. To będzie interesująca bitwa, ale jeśli nie zaczniemy zajmować się tymi problemami teraz, przegramy ją" - ocenił.

EPL ma największe szanse na wskazanie następcy szefa KE Jean-Claude'a Junckera, który publicznie zadeklarował, że nie będzie się ubiegał o reelekcję. Chadecy są - i najprawdopodobniej po wyborach do PE pozostaną - największą siłą polityczną w UE. Ich zwycięstwo nie przesądza jednak, że "Spitzenkandidat" EPL zostanie automatycznie szefem KE. Zdecydują o tym bowiem szefowie państw i rządów UE.

Stubb w przeciwieństwie do Webera jest doświadczonym na wielu stanowiskach rządowych politykiem. Ten mówiący w pięciu językach (na konferencji mówił w swoim ojczystym języku oraz po angielsku, francusku i niemiecku) zapalony kolarz amator był europosłem oraz szefem MSZ. Stanowisko premiera Finlandii piastował od czerwca 2014 do maja 2015 r. Obecnie jest jednym z wiceprezesów Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Delegaci EPL wybiorą pretendenta do objęcia stanowiska szefa KE na kongresie partii 8 listopada w Helsinkach.

>>> Czytaj też: Wicepremier Włoch: Jesteśmy gotowi żądać odszkodowania od UE za atak na naszą gospodarkę