W obliczu światowego kryzysu finansowego wielu potencjalnych klientów zastanawia się nad jego wpływem na polski rynek nieruchomości. Jednym z czynników jego załamania pod koniec października było dramatyczne osłabienie polskiej waluty, co wystraszyło potencjalnych klientów nastawionych na kredyt w walucie obcej
Drugi powód to drastyczne wstrzymanie finansowania zarówno klientów, jak i samych deweloperów przez banki. Elementy te bezpośrednio wpłynęły na niemal całkowite zahamowanie sprzedaży na cztery tygodnie. Zaistniała sytuacja wymusiła oczywiście pewne korekty w ofercie firm deweloperskich, ale poniesione przez nie koszty powodują, że nie ma co liczyć na dalsze obniżki. Mieszkania oferowane dzisiaj na rynku są efektem zakupów nieruchomości i kontraktów podpisywanych dwa lata temu, czyli w samym szczycie hossy mieszkaniowej. Jeśli nastąpi jakakolwiek dalsza obniżka cen, to raczej będzie ona wynikiem wprowadzania nowych projektów, ale dotyczyć to może dopiero II połowy 2009 roku. Kontrakty budowlane zawierane w ostatnich dwóch miesiącach były wciąż na wysokim poziomie cenowym. Nie sądzę więc, żeby produkt był sprzedawany taniej niż do tej pory (nie ma na to żadnego merytorycznego uzasadnienia).