Polska gospodarka nie odczuwa na razie globalnych kłopotów - o 16 proc. zmniejszyła się liczba upadłości firm w pierwszym półroczu. Upadły tylko 194 firmy - wynika z środowych danych Coface Poland.

Jeszcze w 2002 r. ogłoszono 1863 upadłości, potem było już tylko lepiej. W ubiegłym roku odnotowano 447 upadłości.

Najgorzej jest budownictwie i sprzedaży hurtowej, ale i w tych sektorach liczba upadłości zmniejszyła się w pierwszym półroczu, odpowiednio o 10 i 13 proc. Także w branży spożywczej, gdzie tradycyjnie notuje się wiele upadłości, ich liczba spadła o 16 proc.

Sytuacja nieco pogorszyła się w branży papierniczej, gdzie liczba opadłości wzrosła z dwóch do czterech, w branży odzieżowej - gdzie upadło 10 firm (w pierwszym kwartale ubiegłego roku było 6 upadłości)) i w branży motoryzacyjnej (wzrost z 1 do 4). W tych branżach, podkreśla Coface, gospodarka polska ma podobną sytuację jak cała Europa oraz Stany Zjednoczone.

Coface, które zajmuje się ubezpieczeniami, finansowaniem należności oraz informacją handlową i windykacją, podkreśla, że polskie firmy korzystają z rosnącego popytu wewnętrznego. Przy czym - dodają eksperci - trzeba uważać na sytuację w budownictwie, które wciąż jeszcze wykorzystuje dobrą passę z lat poprzednich, jednak w budownictwie mieszkaniowym widać pierwsze oznaki problemów.

Reklama

Dobra sytuacja może się jednak pogorszyć "ze względu na rosnące ceny surowców i mocnego złotego, który zmniejsza opłacalność eksportu" - mówi Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface.

Z dokładniejszych danych wynika, że najwięcej upadłości jest w województwach mazowieckim (39 w pierwszym półroczu) i śląskim (35). Eksperci Coface zwracają też uwagę, że faktyczna liczba upadłości, a więc ta, która dotyczy bankructw nieogłaszanych przez sąd, jest większa. Pięć razy więcej wniosków (w porównaniu z liczbą upadłości) trafia do sądów, ale jest zwracanych m.in. z powodu braków formalnych. Niektóre firmy zaś - szczególnie małe - zamykane są bez ogłaszania upadłości.

AL