Tylko wielcy optymiści wierzyli 24 miesiące temu, że Polska nie straci organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej na rzecz innego kraju.
Dziś Michel Platini ma ogłosić, w których miastach odbędą się zawody. O organizację starają się – w Ukrainie: Kijów, Dniepropietrowsk, Donieck, Lwów, Odessa i Charków, a w Polsce: Warszawa, Gdańsk, Poznań, Wrocław, Kraków i Chorzów. Wahadło raz wychyla się na naszą korzyść (podział 5+3), a innym razem w stronę Ukrainy (wariant 3+5). Niewykluczony jest też nowy podział: 5 + 5, o którym mówi się od kilku dni. To by oznaczało utratę po naszej stronie Chorzowa, a po ukraińskiej Odessy. Inny wariant to wybór sześciu miast – po trzy z obu stron. Oficjalnie UEFA zapowiedziała, że mecze rozgrywane będą na sześciu lub ośmiu stadionach w obu krajach.
Niezależnie od wyboru zadowoleni będą kibice.
– Wszystkie sześć projektów związanych z budową stadionów na Euro będzie kontynuowanych bez względu na to, jakie będą decyzje UEFA w sprawie miast gospodarzy mistrzostw – zapewnia Mirosław Drzewiecki, minister sportu.
Reklama
Pięć z sześciu miast ma już umowę z generalnym wykonawcą budowy stadionów. Jeszcze w tym miesiącu Chorzów chce wybrać firmę, która zmodernizuje Stadion Śląski. Najszybciej zbudują obiekty w Poznaniu i Krakowie, ale głównie z tego powodu, że ich modernizacja zaczęła się jeszcze przed przyznaniem Polsce Euro 2012. W ubiegłym tygodniu na plac budowy wszedł wykonawca Stadionu Narodowego, bez którego stracilibyśmy mistrzostwa. Kończą się prace fundamentowe i ziemne w Gdańsku i Wrocławiu. Te dwa ostatnie miasta na początku kwietnia podpisały umowy z generalnymi wykonawcami. W sumie na stadiony wydamy ponad 4 mld zł. Najwięcej na Stadion Narodowy – 1,4 mld zł.
Spóźniamy się z budową autostrad i modernizacją linii kolejowych. Jak policzył Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury, przy obecnym tempie prac zbudujemy 60 proc. planowanych dróg. Choć Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że zdąży dociągnąć autostradę do Warszawy i granicy z Ukrainą, można w to wątpić. Plany zakładają zakończenie prac w maju 2012 r. Nie uda się przejechać autostradą z Gdańska na Śląsk. Do mistrzostw powstanie odcinek A1 do Częstochowy. Rozpisywane są przetargi na inny fragment tej autostrady, z Torunia do węzła w Strykowie pod Łodzią, gdzie trasa spotka się z A2 biegnącą do stolicy.
Mimo dużego zaangażowania Polskich Linii Kolejowych oraz PKP nie najlepiej wygląda modernizacja torów i dworców. Ani jedna trasa między miastami goszczącymi Euro nie zostanie odnowiona w całości, ale zarządca torów obiecuje, że pociągi będą kursowały szybciej niż obecnie. Uda się zmodernizować 500 km linii kolejowych.
Polska zbliża się do poziomu wymaganego przez UEFA, jeśli chodzi o liczbę pokoi hotelowych. Federacja obniżyła wymagania – brane są pod uwagę miejsca oddalone o 2 godz. jazdy autobusem od miasta. Najsłabiej prezentuje się Chorzów, najlepiej Warszawa i Kraków.
Całkowity koszt inwestycji potrzebnych na lotniska wyniesie 3,7 mld zł. Ostatnio UE zagwarantowała 300 mln euro. Do mistrzostw gotowe mają być lotniska rezerwowe, które będą pełnić funkcję parkingów dla samolotów. Potrzeba ich aż 12.
Zgodnie z planem idą przygotowania do budowy 16 centrów pobytowych dla piłkarzy, które UEFA zarekomenduje narodowym federacjom. Chętnych jest aż 78. Nawet jeśli nie znajdą się one w katalogu, będą miały prawo ubiegać się o goszczenie reprezentacji podczas Euro 2012.
ikona lupy />
Czas najkrótszych połączeń drogowych lub kolejowych podczas turnieju w 2012 roku / DGP