Dzięki uchwalonej latem ustawie, każdy właściciel winnicy może legalnie sprzedawać wyprodukowane przez siebie trunki. 35 gospodarstw - głównie z Małopolski, Podkarpacia i okolic Zielonej Góry, gdzie dotychczas produkowano wino tylko hobbystycznie, postanowiło zarejestrować działalność komercyjną w Agencji Rynku Rolnego. Wtedy okazało się, że działalność producentów regulują dziesiątki różnych ustaw i rozporządzeń, w których trudno się połapać. Ponadto winiarze dopiero teraz dochodzą do wniosku, że przy dzisiejszych przepisach produkcja wina jest nieopłacalna. Jak się obliczyli, same koncesje, opłaty za akcyzę, VAT i podatek dochodowy, pochłaniają 60 proc. potencjalnych przychodów. A reszta nie wystarczy na pokrycie kosztów produkcji.

Roman Myśliwiec, prezes Polskiego Instytutu Winorośli i Wina przyznaje, że winnice rezygnują z planów sprzedaży wina. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości polskie wino z prawdziwego zdarzenia będzie można kupić. Zdaniem winiarzy ustawa była co prawda krokiem w dobrym kierunku, ale trzeba jeszcze uporządkować prawo, którym podlegają i zmniejszyć opłaty. "Mamy już projekt zmian prawnych. W najbliższych dniach przedstawię go urzędnikom z Ministerstwa Rolnictwa" - zapowiada Myśliwiec.