Śląski metan jako alternatywne paliwo lokalne może i powinien odegrać znaczącą rolę w regionalnym bilansie energetycznym, w rozwijaniu energetyki rozproszonej, mocno promowanej przez Unię Europejską. W założeniach do „Polityki energetycznej Polski do 2030 r.” znalazła się deklaracja, że wykorzystanie metanu uwalnianego podczas robót górniczych będzie istotnym elementem strategii energetycznej państwa.
– Od czasu kiedy w KWK Krupiński zainstalowano pierwszy agregat spalinowy na metan – a był to rok 1997, liczba systemów energetycznych wykorzystujących gaz kopalniany do wytwarzania energii elektrycznej, ciepła i chłodu (klimatyzacja) systematycznie rośnie – mówi prof. dr inż. Stanisław Nawrat z Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.

Nowelizacja prawa

Największy dorobek na tym polu ma Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). Należąca do niej Spółka Energetyczna Jastrzębie (SEJ), która grupuje elektrociepłownie Moszczenica, Pniówek, Zofiówka, Suszec dysponuje potencjałem 519 MW do wytwarzania ciepła, 117 MW do produkcji energii elektrycznej i 5 MW w instalacjach chłodniczych. SEJ wykorzystuje 80 proc. gazu z odmetanowania, ma długofalowy program zakładający wykorzystanie gazu w 100 proc.
Podczas robót górniczych uwalnia się rocznie 810 mln m sześc. gazu kopalnianego, z tego 560 mln m sześc. uchodzi kanałami wentylacyjnymi do atmosfery, 250 mln m sześc. ujmowane jest przez stacje odmetanowania, a z nich tylko 160 mln m sześc. trafia do pożytecznej pracy. Pięciokrotnie więcej metanu ze swoich kopalń węgla zagospodarowują Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi już w 2004 roku zręcznie ominęli unijną definicję odnawialnych źródeł energii (OZE), w której kopalniany metan się nie mieści, i premiują energię z metanu z pomocą gwarantowanej dopłaty. Nasz gaz doczeka się podobnej premii za rok.
Reklama
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy – Prawo energetyczne, w którym kopalniany metan, choć formalnie nie spełnia kryteriów OZE – potraktowany został podobnie jak paliwa odnawialne. Poczynając od 2010 r., energia z metanu ma dostawać certyfikat uruchamiający wsparcie podobne do tego, jakim premiowana jest tzw. energia zielona czy energia ze źródeł wysokosprawnej kogeneracji.
Nowelizowane prawo energetyczne przewiduje, że kopalniany metan oraz biometan z biogazowni rolniczych będzie objęty systemem wparcia w ramach promocji wysokosprawnej kogeneracji. Wsparcie opierać się ma na świadectwach pochodzenia (certyfikatach) przyznawanych przez Urząd Regulacji Energetyki (URE), które objęte są obowiązkiem zakupu przez dystrybutorów energii po wynegocjowanej cenie, albo wniesieniu na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) sztywnej opłaty zastępczej ustalanej przez URE. Wysokość tej opłaty może wynieść 30–120 proc. średniej ceny sprzedaży prądu na konkurencyjnym rynku. Jeśli wziąć pod uwagę cenę energii elektrycznej z początku 2009 r. (128,3 zł/MWh) i prognozowany koszt produkcji energii elektrycznej z metanu kopalnianego, to – zdaniem ekspertów z resortu gospodarki – maksymalna dopłata do każdej MWh, jaką otrzyma producent energii, powinna zmieścić się w przedziale 38,6–154,6 zł, co odpowiada jednostkowym kosztom produkcji. I to jest skala wsparcia metanowej energii, konkretna zachęta do inwestowania w jej rozwój.

Kosztowna utylizacja

Kopalniany metan jest paliwem trudnym, a jego gospodarcza utylizacja kapitałochłonna. Trudne, a przede wszystkim kosztowne są techniki pozyskiwania gazu, skomplikowane i drogie urządzenia służące do energetycznej eksploatacji metanu, zwłaszcza specjalne silniki czy turbiny gazowe napędzane gazem kopalnianym i współpracujące z układami kogeneracyjnymi wytwarzającymi prąd, ciepło, a także chłód. Plusem jest cena metanu kilkakrotnie niższa niż gazu sieciowego, co obniża koszty produkcji energii, tym bardziej jeśli w grę wchodzi jednoczesne wytwarzanie ciepła i prądu.
Zdaniem prof. Stanisława Nawrata chętnych na gaz nie brakuje, ale chcą mieć pewność, że jeśli już zainwestują w biznes oparty na metanie, to kopalnia przynajmniej przez kilka lat nie wypowie umowy i nie zakręci kurka. Chcą stabilnego zasilania, a to wymaga od górnictwa budowy zbiorników magazynowych, przepompowni, rurociągów. A więc inwestycji. Zdobycie środków na ten cel, w sytuacji kiedy podstawowe inwestycje wielu kopalń są pod kreską, to problem. Dziś zdecydowanie większy niż w czasach przed recesją.
Kopalniom łatwiej byłoby się na te metanowe inwestycje zdecydować, gdyby certyfikatami obdzielać nie tylko energię z metanu, ale też sam gaz pozyskiwany ze stacji odmetanowania. Takie podwójne premiowanie ma być zastosowane w przypadku biogazu rolniczego. Z jednej strony wspierana ma być produkcja biogazu (biogazownie), z drugiej energia wytwarzana z tego paliwa.

Zachęty nie dla wszystkich

Kazimierz Gatnar nie krył zaskoczenia, kiedy usłyszał, że systemem wsparcia objęta ma być tylko energia ze źródeł wysoko sprawnej kogeneracji. Jastrzębska energetyka skorzysta z premii, bo eksploatuje takie właśnie układy. Ale wiele kopalń spala metan zamiast węgla w zwykłych kotłach energetycznych. Ta energia wsparcia nie uzyska. Inne proste zastosowania, które uwalniają od metanu i wyrobiska, i atmosferę, też nie będą premiowane. Nie będzie zachęt np. dla kopalni Brzeszcze, Silesia, Wesoła, które gaz z odmetanowania sprzedają Kombinatowi Chemicznemu Dwory, Rafinerii Czechowice-Dziedzice, hucie Ferrum.