Największym zagrożeniem dla linii lotniczych na świecie nie jest bynajmniej świńska grypa, czy lecz brak środków finansowych na zakup nowych samolotów. Tony Fernandes, założyciel Air Asia, największego taniego przewoźnika w Azji Południowo-Wschodniej mówi bez ogródek, że bankierzy to świnie.

„Przeżyliśmy SARS, ptasią grypę, tsunami, a teraz wszyscy się boją tzw. świńskiej grypy. Tyle, że jedynymi świniami, jakie przychodzą mi dzisiaj na myśl, są bankierzy” – powiedział

ikona lupy />

szef Air Asia podczas międzynarodowego salonu lotniczego w Paryżu.

Banki jak fortece

Reklama

Niemal wszyscy przewoźnicy, poczynając od Air France-KLM po Air Asia, którzy już teraz zmagają się z załamaniem w ruchu podróżnych, muszą równocześnie mieć do czynienia z bankami, które nie chcą finansować zakupu nowych samolotów.

Linie lotnicze są pod ścianą - szukają pieniędzy na odrzutowce zamówione wiele lat temu. W przeciwnym razie grożą im kary umowne za zerwanie kontraktów.
Jak ocenia Nick Cunnigham, analityk z londyńskiej firmy Evolution Securities, w 2010 roku może zabraknąć na sfinansowanie zamówionych maszyn nawet 36 miliardów dolarów. To aż 60 proc. środków niezbędnych na wykupienie większych samolotów.

Wszyscy szukają pieniędzy

„Obecnie dług jest najbardziej krytycznym elementem każdej strategii” – mówi Steve Rimmer, szef Guggenheim Aviation Partners z Issaquah, w stanie Waszyngton. Guggenheim ma 56 samolotów, z których część już stanowi jego własność, a część jest zakontraktowana na kwotę 2,5 mld dolarów. Firma zarabia leasingując maszyny dla linii lotniczych w zamian za regularne spłaty. „Tak jak wszyscy, szukamy pieniędzy” – wyjaśnia Rimmer.

Linie lotnicze, które według obliczeń Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, IATA, zanotowały w 2008 roku łączne straty w wysokości 10,4 mld dolarów, zwalniają teraz personel, likwidują rejsy i „uziemiają” samoloty, aby przetrwać okres gospodarczego załamania.

AirAsia X, wyspecjalizowana w rejsach długodystansowych, filia pochodzącego z Malezji przewoźnika Air Asia, szuka teraz środków finansowych w znacznie większej liczbie banków, I ponosi tez znacznie wyższe koszty – mówi Azran Osman Rani, szef Air Asia X. Podczas salonu lotniczego w Paryżu linie te zamówiły w Airbusie 10 maszyn A350s, wartości 2,4 mld dolarów zgodnie z ceną katalogową. Mimo spowolnienia w globalnym lotnictwie, popyt na usługi tanich linii lotniczych w regionie stale rośnie.

Po kredyt – do Azji

Według AirAsia jej koszty kredytu w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosły o niecałe 100 punktów bazowych. Air France-KLM, największa linia lotnicza w Europie twierdzi, że koszty finansowania zakupu samolotów wzrosły dla niej o około 220 punktów bazowych wobec zeszłego roku. Punkt bazowy to jedna setna punktu procentowego.

“Kiedy rok temu chciałeś sfinansować samolot, pod twoimi drzwiami ustawiała się kolejka” – wyznał Pierre-Henri Gourgeon, szef Air France w wywiadzie opublikowanym w zeszłym miesiącu. „Jeśli kiedyś zabiegaliśmy o sfinansowanie trzech samolotów, pozytywne odpowiedzi nadeszły z 12 banków. Teraz jest odwrotnie, a starania o pieniądze zajmują mnóstwo czasu”.

Air France z siedzibą w Paryżu zwraca się obecnie do BOC Aviation, największego leasingodawcy samolotów w Azji oraz do oddziału Bank of China, aby uzyskać pomoc w sfinansowaniu zakupu odrzutowców. Tradycyjni kredytodawcy francuskiego przewoźnika - Calyon Securities and Natixis Transport Finance – uchylili się od komentarza.

Pomoc patrona

BOC Aviation podało na początku czerwca, że pożyczy około 560 mln dolarów na sfinansowanie zakupu samolotów. Od grudnia spółka z Singapuru nabyła 40 samolotów i ocenia, że do 2012 roku zainwestuje w odrzutowce 10 miliardów dolarów, podwajając swoją flotę, która dzisiaj liczy 96 maszyn.

Wsparcie ze strony Bank of China, trzeciego największego w tym kraju pod względem aktywów, stawia BOC w korzystnej sytuacji wobec problemów finansowych w General Electric, którego oddział leasingu samolotów Gecas posiada największą na świecie flotyllę, a także wskutek zawirowań w American International Group, do której należy International Lease Finance Corp – uważa Alasdair Whyte, wydawca magazynu „Airfinance Journal”.

“BOC jest jednym z niewielu leasingodawców, którzy mają patrona gotowego go wesprzeć” – mówi Whyte.

„Najlepszy czas na inwestycje”

General Electric tymczasem informuje, że powraca teraz na rynek, kiedy kapitał jest bardziej dostępny. „W ostatnich miesiącach doszło do znacznego spadku kosztów pozyskania funduszy. To dno cyklu i najlepszy moment do inwestowania”.

To właśnie robi John Slattery. Były szef RBS Aviation Capital, należącego do Royal Bank of Scotland, założył w Dublinie w zeszłym tygodniu firmę GreenStone Aviation po uzyskaniu z Jefferies Capital Partners 100 milionów dolarów, tylko po to aby zwierać transakcje na leasing zwrotny odrzutowców.

Slattery twierdzi, że do końca przyszłego roku zamierza pozyskać co najmniej 500 mln dolarów z funduszy typu private equity.

Różnica między wartością samolotu w czasie boomu gospodarczego i recesji sięga zazwyczaj 12-15 proc. W obecnym cyklu, pogorszonym z powodu krachu kredytowego, luka ta może wzrosnąć do 20 proc. – mówi Slattery. Poza otrzymywaniem miesięcznych opłat leasingowych, firmy leasingujące samoloty, zatrzymują maszyny w celu późniejszej odsprzedaży.

W ostateczności producenci samolotów pomagają klientom

Producenci samolotów spieszą z pomocą tylko w najbardziej krytycznych sytuacjach, kiedy klienci nie mogą nigdzie znaleźć środków finansowych.

„Nie jesteśmy bankiem, czy organizacją charytatywną” – powiedział w zeszłym tygodniu podczas paryskiego salonu, największego w tej branży na świecie, szef Airbusa Tony Enders –„Możemy wykorzystywać nasze fundusze tylko w bardzo selektywny sposób”.

W tym roku Airbus dostarczy 1 miliard euro, aby pomóc klientom w zapłacie za swoje samoloty, a w roku przyszłym jeszcze tą kwotę zwiększy – powiedział Enders.
Z kolei Walt Skowronski, prezydent Boeing Capital Corp. twierdzi, że luka finansowa się zmniejsza wobec objawów „stopniowej poprawy” i producent samolotów z Chicago być może nie będzie musiał przekazywać 1 miliarda dolarów na bezpośrednie finansowanie, na co był przygotowany.

Boeing rozważa udzielenie „wszelkiego wsparcia finansowego, jakie uzna za stosowane” dla UAL Corp., właściciela linii lotniczych United Airlines – oświadczył Scott Garson, szef Boeing Commercial Airplanes. Nierentowny przewoźnik chce wykorzystać kryzys gospodarczy, aby uzyskać rabat na zakup 150 samolotów, które posłużą do wymiany starych modeli w jego flocie.

“Z pewnością sfera finansowa nie stanowi tajemnicy dla producentów. Nasze przyszłe rozmowy przynajmniej w części będą tego dotyczyć” – przyznaje Kathryn Mikells, szef finansów w United Airlines.