Banki będą musiały zmniejszyć swoje rozmiary albo zwiększyć kapitał rezerwowy w odpowiedzi na zmiany regulacyjne, które są rozważane przez grupę krajów G20 – oświadczyła minister finansów Francji, Christine Lagarde.

„Absolutne minimum postulatów sprowadza sie do tego, że nie będzie powrotu do starych reguł, i że zmienimy organizację banków” – powiedziała dzisiaj szefowa francuskiego resortu finansów w radio France Inter – „Być może potem, banki zmniejszą swoją wielkość, zwiększą swój kapitał i, co raczej nieuchronne, strukturę wynagrodzeń. W tych sprawach będziemy nieprzejednani”.

Przed zaplanowanym na ten tydzień szczytem G20 w Pittsburghu prezydent Francji Nicolas Sarkozy forsuje przykręcenie śruby bankom oraz stosowanym przez nie dotychczasowym praktykom w zakresie płac. W rok po bankructwie banku Lehman Brothers, grupa poważnie zastanawia się nad regulacjami, których celem jest ograniczenie możliwości wybuchu kolejnego finansowego kryzysu.

Chociaż szereg kwestii musi jeszcze być uzgodnionych, reforma regulacyjna przyczyni się do obniżek zysków dla takich firm, jak Goldman Sachs, czy Barclays – twierdzą analitycy.

Francja domaga się także regulacji, które przystosują wymogi kapitałowe do określonych działalności banków, w zależności od poziomu ryzyka. Według tych zasad tacy kredytodawcy, jak BNP Paribas, które gromadzą depozyty w bankowości detalicznej nie będą musieli uzupełniać kapitału, jak konkurenci, którzy się koncentrują wyłącznie na bankowości inwestycyjnej.

Reklama

Według Lagarde rządy powinny być ostrożne z wprowadzaniem prawa, które ustanowi rozdział bankowości inwestycyjnej od bankowości detalicznej. W czasie kryzysu i ograniczonego dostępu do płynności finansowych wielkie banki francuskie mogły polegać na swoich depozytach od klientów detalicznych, podczas gdy w całkowicie odmiennej sytuacji znalazły się takie banki inwestycyjne, jak Lehman i Bear Stearns.