Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego dołączył do grona polityków i decydentów z Europy, którzy domagają się ustępstw w tej sprawie od Pekinu. Niektóre waluty „muszą w średnim okresie czasu się umocnić” – powiedział dzisiaj Trichet w wywiadzie dla telewizji Bloomberg w Stambule.

Wcześniej Chiristine Lagarde, minister finansów Francji stwierdziła, że odrodzenie gospodarcze Europie nie usprawiedliwia dalszego umacniania się euro wobec dolara.

Europejczycy, tak jak wcześniej Amerykanie, chcą, aby Chiny uczyniły znacznie więcej dla zrównoważenia globalnej gospodarki po utrzymywaniu kursu juana wobec dolara na niezmienionym poziomie od przeszło roku. W ten sposób Chińczycy wspierają swój eksport, a narażają na straty innych, w których uderza spadający dolar.

Tylko od maja euro zyskało wobec dolara 16 proc., co budzi zaniepokojenie polityków starego kontynentu, że może to spowodować wolniejsze odbicie gospodarcze po najgorszej recesji od czasu II wojny światowej.

Reklama

„Potrzeba jest zmiana równowagi, tak aby jedna waluta nie przejmowała ciężaru za inne” – mówiła Lagarde –„Europejska gospodarka nie działa źle, ale też nie funkcjonuje tak dobrze, żeby jej waluta mogła być ostatnią deską ratunku”.

Trichet i Lagarde występowali w dwa dni po publikacji oświadczenia przez kraje G7, które powtórzyło stwierdzenia, że gwałtowne zmiany w kursach walutowych szkodzą wzrostowi gospodarczemu. Ale komunikat nie mówił nic osobno o dolarze, ani też nie kierował żądań pod adresem Chin, które wchodzą do klubu G20.

Spotkanie finansistów z całego świata odbywało się w Stambule przy okazji dorocznej konferencji Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Przedstawiciele największych gospodarek świata szukają obecnie sposobów przywrócenia globalnej równowagi, którą, z jednej strony, ilustruje ogromny deficyt handlowy USA, a z drugiej, nadwyżka handlowa Chin. Zdaniem ekonomistów zjawiska te przyczyniły się także do wybuchu ostatniego kryzysu finansowego.

Lorenzo Bini-Smaghi, członek zarządu EBC dołączył do chóru polityków wzywających Chiny do rozluźnienia swoich powiązań z dolarem – a tym samym – z polityką monetarną samej Rezerwy Federalnej USA.

Chiny, które kontrolują wartość swojej waluty w odniesieniu do koszyka innych walut, w tym euro, niezwykle rzadko reagują na presje dyplomatyczne w celu zliberalizowania kursu juana. Pekin zerwał bezpośrednie powiązania z dolarem dopiero w lipcu 2005 roku po prawie dwóch latach międzynarodowych zabiegów w tej sprawie. Ekonomiści i uczeni mają poważne wątpliwości, czy tym razem Chińczycy odpowiedzą na apele krajów uprzemysłowionych.

ikona lupy />
Kurs chińskiego juana w relacji do dolara i euro / Bloomberg