Na początku dzisiejszej sesji notowania złotego zachowują się dość stabilnie. Wartość euro względem złotego zeszła pod poziom 4,2000, kurs USD/PLN natomiast zniżkuje w okolice 2,8100.

Stabilizacja ma miejsce również w notowaniach pozostałych walut naszego regionu. Lekko umocnił się rumuński lej – kurs EUR/RON jeszcze w piątek zszedł do poziomu 4,2800. Z jednej strony na rynku wciąż utrzymują się obawy o stabilność polityczną Rumunii i opóźnienia we wdrażaniu reform gospodarczych. Z drugiej jednak inwestorzy oczekują, iż przy poziomie 4,3000 RON za EUR tamtejszy bank centralny będzie interweniował. Lekką zniżkę obserwujemy również w notowaniach EUR/CZK. Korona czeska po ostatnim osłabieniu zyskuje na wartości, po tym jak premier J.Fischer powiedział w piątek, iż deficyt finansów publicznych w bieżącym roku wyniesie 6,5% PKB, czyli mniej niż wcześniej szacowało tamtejsze Ministerstwo Finansów.

Dziś uwaga inwestorów na rynku krajowym skupi się zapewne na publikacji danych o produkcji przemysłowej z Polski, jakie poznamy o godz. 14.00. Prognozuje się, iż produkcja we wrześniu spadła o 2,2% r/r. W porównaniu z innymi gospodarkami naszego regionu, byłby to i tak dobry wynik. W Czechach produkcja zmniejszyła w sierpniu o 8,4% r/r, a na Węgrzech aż o 19,8% r/r.

Dzisiaj również bank centralny Węgier podejmie decyzję odnośnie poziomu stóp procentowych w tym kraju. Oczekuje się kolejnego już cięcia kosztu pieniądza – według konsensusu rynkowego bank może dziś zredukować stopy o 50 pb do poziomu 7%. Ten ruch prawdopodobnie nie będzie oznaczał jeszcze końca cyklu obniżek – prognozy przewidują spadek kosztu pieniądza do poziomu 6%.

Dzisiejszą sesję azjatycką kurs EUR/USD rozpoczął od dynamicznej zniżki w okolice poziomu 1,4830. W dalszej części notowań odrabiał jednak straty. Przed godziną 9.00 powrócił ponad poziom 1,4900. O 10.00 za euro płacono już ok. 1,4935 USD. Na większą zwyżkę kursu tej pary walutowej może w najbliższych godzinach nie pozwalać niepewność inwestorów odnośnie rezultatów dzisiejszego posiedzenia ministrów finansów państw należących do strefy euro. Na rynku pojawiają się spekulacje, że uczestnicy tego spotkania mogą wskazać na negatywne skutki ostatniego silnego umocnienia wspólnej waluty dla europejskiej gospodarki. Jednak silniejsze obawy władz politycznych państw należących do Eurolandu budzić będzie prawdopodobnie dopiero dalsza aprecjacja euro.

Reklama

Przewodniczący grupy ministrów finansów strefy euro (tzw. eurogrupy), J.C. Juncker stwierdził podczas piątkowej konferencji prasowej, że nie jest zbytnio zaniepokojony obecną wysoką wartością wspólnej waluty. Stwierdził jednak również, że dalsza dynamiczna aprecjacja euro (taka jaką obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach) może spowolniać tempo wychodzenia europejskiej gospodarki z kryzysu. Jeśli podobne opinie będą wyrażane podczas dzisiejszego spotkania, powstanie jeszcze nieco przestrzeni do dalszego wzrostu kursu EUR/USD w średnim terminie. Wnioskować z nich bowiem będzie można, że ewentualne, bardziej zdecydowane interwencje słowne, mające na celu zahamowanie umocnienia euro, pojawią się prawdopodobnie dopiero w momencie, gdy kurs eurodolara wzrośnie dynamicznie o kolejne kilka figur. Wspomniane spotkanie będzie dzisiaj prawdopodobnie najistotniejszym wydarzeniem dla uczestników rynku. Reakcję notowań walut może dzisiaj jeszcze wywołać, zaplanowane na godz. 17.00, wystąpienie prezesa Fed, B. Bernanke.

ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl