Mimo dobrych wyników zza oceanu bykom zabrakło siły na pokonaie psychologicznej bariery 1100 pkt. na kontraktach na S&P500 i końcówka amerykańskiej sesji kasowej przyniosła sporą wyprzedaż.

To w jaki sposób zakończyła się wczorajsza sesja w USA przyćmi nieco ważne wybicie na parze EURUSD, z tego względu, że gorsze nastroje już spowodowały cofnięcie notowań euro. Należy zacząć od tego, że podawane wczoraj wyniki finansowe spółek były generalnie dobre. Lepsze od oczekiwań raporty przedstawiły Wells Fargo oraz Morgan Stanley, który po trzech kwartałach strat pokazał w końcu spory zysk. Większą stratą rozczarował natomiast Boeing. To było jednak za mało aby przekonać rynek do wyraźnego pokonania poziomu 1100 pkt. na kontraktach na S&P500. Po tym jak po raz drugi rynek nie poradził sobie z barierą 1100 pkt. na rynek trafiła rekomendacja sprzedaży dla Wells Fargo, w której uzasadniano, iż lepsze zyski są wynikiem jednorazowych działań zabezpieczających, a nie poprawy w biznesie spółki. To spowodowało, że sektor bankowy, który wcześniej ciągnął indeks w górę, nagle stał się jego kulą u nogi i przyczynił się do sporego cofnięcia. Z technicznego punktu widzenia jest to o tyle niepokojące, iż spory ruch następuje po dość długiej szpulce (w interwale czterogodzinnym) po kolejnej nieudanej próbie pokonania maksimum. Strona popytowa może jedynie mieć nadzieję, iż zatrzymanie spadków po raz kolejny w okolicach wcześniejszego maksimum (1076 pkt.) nie rozstrzyga jeszcze sprawy. Dla warszawskiego parkietu, gdzie wczoraj w końcówce byliśmy świadkami euforii wśród kupujących, oznacza to z pewnością otwarcie na minusach.

To dobrym nastrojom za oceanem zawdzięczamy fakt, iż notowania EURUSD po raz pierwszy w tym roku i pierwszy raz od sierpnia 2008 pokonały poziom 1,50, osiągając maksimum 1,5046. Wybicie zepsuła końcówka sesji w USA, kiedy spore pogorszenie nastrojów przełożyło się na spadek notowań pary z powrotem poniżej 1,50. Gdyby nie ten element, para miałaby otwartą drogę do dalszych wzrostów, tak przynajmniej wynikało z lektury Beżowej Księgi opublikowanej przez Fed. Raport ten odnotowuje stopniową poprawę w zakresie produkcji i budownictwa mieszkaniowego (co jest pozytywne dla rynków akcji – a zatem także dla EURUSD) i jednocześnie odnotowuje brak presji inflacyjnej, co jest niekorzystne dla dolara. Mimo cofnięcia w notowaniach EURUSD nie należy zakładać, iż od razu przechodzimy do scenariusza spadkowego. Kluczowy byłby tu poziom 1,4825 (38,2% zniesienie Fibo oraz dość duża ilość pobliskich lokalnych minimów i maksimów), do którego rynkowi ciągle daleko. Z kolei gdyby notowania EURUSD powróciły powyżej 1,50 warto obserwować jak będą zmieniać się notowania USDCHF. Jeśli poziom 1,0 zostałby tam łatwo przełamany mogłoby to wyraźnie wesprzeć wzrosty na EURUSD. Z kolei obrona tego ważnego poziomu (psychologicznego i technicznego) mogłaby przełożyć się na spadki na EURUSD.

Dziś na rynek napłynie kilka raportów spółek, głównie przed rozpoczęciem sesji w USA. Raporty podadzą m.in. AT&T (konsensus 50c zysku na akcję), McDonald’s (1,11 USD) i US Airways (-94c). Raporty te normalnie rozeszłyby się bez większego echa. Biorąc jednak pod uwagę gorącą atmosferę, nie można wykluczyć, że mogą one nawet rozstrzygnąć o średnioterminowym kierunku, choć to bardziej prawdopodobne odnośnie publikowanych jutro wyników spółki Microsoft. Z wyników makroekonomicznych opublikowany o godzinie 16.00 będzie indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board, który z reguły ma niewielkie znaczenie dla rynku. Podobne znaczenie mają tygodniowe dane o nowych bezrobotnych (14.30, konsensus 518 tys.). Większe znaczenie – przynajmniej dla notowań funta, mogą mieć publikowane o godzinie 10.30 dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii (konsensus 0,5% m/m). Wczorajsza publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii została odebrana jako zakończenie luzowania polityki monetarnej i spowodowała spore umocnienie się brytyjskiej waluty.

Reklama