Będzie to druga edycja wsparcia dla nowych państw członkowskich Unii. W 2004 roku trzy państwa z Europejskiego Obszaru Gospodarczego przeznaczyły na wsparcie dla nowych członków UE ponad 1 mld euro. Około połowy trafiło do Polski.
Od początku roku rząd Norwegii, Komisja Europejska i zainteresowane państwa członkowskie negocjują kontynuację tego wsparcia. Według Adama Ździebły, wiceministra rozwoju regionalnego, Polska może liczyć na około 600 mln euro.
– Trafi do nas połowa środków przeznaczonych dla regionu – mówi Adam Ździebło.
Większość wyłoży Norwegia. Po bankructwie Islandii jej udział w spieraniu nowych państw członkowskich będzie miał wymiar symboliczny.
Reklama
Negocjacje miały zostać zakończone w czerwcu, jednak rozmowy o mechanizmie podziału pieniędzy między norweskim rządem a KE przeciągnęły się. Jest szansa, że strony dogadają się w najbliższych tygodniach. Jeśli tak się stanie, to Polska do końca roku podpisze z Norwegią porozumienie o przyznaniu wsparcia.
Norweskie dotacje będą przeznaczone na kilka rodzajów inwestycji. Dominują projekty związane z ochroną środowiska, termomodernizacją budynków publicznych i kulturą. Nowością będzie wsparcie dla wychwytywania i składowania CO2. Pierwsza instalacja ma powstać w Bełchatowie i może liczyć na 180 mln euro wsparcia. Norwegowie planują dofinansować ten projekt.
Dotacje unijne i norweskie to niejedyne wsparcie finansowe, z którego może korzystać Polska.
W ubiegłym roku około 1 mld zł pomocy na rozwój przyznała nam Szwajcaria. Około 40 proc. z tej kwoty ma zostać wydanych na inwestycje w czterech regionach Polski południowo-wschodniej (województwa lubelskie, podkarpackie, małopolskie i świętokrzyskie).
Większość środków zostało przeznaczonych na wsparcie projektów w dziedzinie ochrony środowiska, transportu, ochrony zdrowia oraz poprawy dostępu sektora małych i średnich przedsiębiorstw do kapitału.