Przelewy z karty kredytowej to już standard bankowej oferty. Niestety czasami są one bardzo drogie.

Karty kredytowe obrastają w coraz to nowe możliwości. Coraz powszechniejszą funkcją jest możliwość wykonywania przelewów z karty. Oznacza to, że oprócz płacenia nią w sklepach i punktach usługowych, oraz mocno odradzanego przez nas wybierania nią pieniędzy w bankomatach, można jeszcze regulować rachunki za prąd czy gaz, a nawet spłacać ratę kredytu. Jeśli posiadana przez nas karta kredytowa daje taką możliwość, czasami może być ona bardzo przydatna. Trzeba tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka operacja jest opłacalna. Sprawdziliśmy jak wyglądają koszty przelewów z karty w poszczególnych bankach.

Najtaniej będzie tam, gdzie taka operacja jest traktowana jako transakcja bezgotówkowa, czyli tak samo jak płatność kartą w sklepie. Od takich transakcji bank nie nalicza odsetek, jeśli spłacimy całość zadłużenia na karcie w kolejnym miesiącu. Po prostu przelewy z karty są objęte trwającym pięćdziesiąt kilka dni okresem bezodsetkowym. Dużo droższym rozwiązaniem będzie przelew z karty traktowany jako transakcja gotówkowa, czyli tak samo jak wypłata z bankomatu. Wtedy odsetki są naliczane od razu i nie ma znaczenia czy w przyszłym miesiącu spłacimy całość zadłużenia, czy też nie. Do tego trzeba pamiętać, że oprocentowanie kart jest wysokie i w większości przypadków sięga 20 proc.

To jak bank traktuje przelew z karty to nie wszystko. Ważne są jeszcze prowizje jakie mogą być pobierane za taką operację. Kilka banków nie pobiera żadnych opłat, w Banku Pekao prowizja będzie niewielka, bo wyniesie 0,5 proc. wartości transakcji, minimum 1 zł, ale już w Nordea Banku zapłacimy 3 proc., minimum 7 zł. Z punktu widzenia klienta najbardziej opłacalna będzie kombinacja braku prowizji i traktowania przez bank przelewu jako transakcji bezgotówkowej. Wtedy zapłata plastikowymi pieniędzmi rachunku za gaz lub czynszu za mieszkanie może być darmowa. Takie rozwiązania znaleźliśmy w trzech bankach: Citibanku, Getin Banku i Lukas Banku. Klient musi jednak pamiętać o spełnieniu kilku warunków. W przypadku Citibanku i Lukasa mogą to być wyłącznie płatności za domowe rachunki, które trzeba wcześniej zdefiniować. Jeśli przelejemy pieniądze na swoje konto, będzie to policzone jako transakcja gotówkowa, czyli na pewno zapłacimy odsetki. Ponad to w przypadku Lukas Banku, aby nie zapłacić prowizji, przelew trzeba zrobić przez Internet lub za pośrednictwem automatycznego systemu telefonicznego. Jeśli chodzi o Getin Bank, to utrudnieniem będzie konieczność wykonania przelewu z karty w oddziale banku.

Na drugim biegunie, czyli tam gdzie przelewy z karty się nie opłacają, mamy banki które traktują je jako transakcje gotówkowe, a do tego pobierają wysoką prowizję. W naszej symulacji przyjęliśmy, że posiadacz karty robi przelew na spłatę rachunku w wysokości 500 zł. Zadłużenie spłaca w terminie wyznaczonym przez bank, czyli pod koniec okresu bezodsetkowego. Wartość odsetek została policzona na podstawie obowiązującego dla danego banku oprocentowania transakcji gotówkowych. Najdroższy okazał się przelew w Nordea Banku, bo jego koszt wyniósł 22,53 zł (i to bez uwzględniania obowiązkowego ubezpieczenia jakie ten bank liczy od salda zadłużenia). Niewiele mniej, bo 22,27 zł będzie nas kosztował przelew z karty Banku BPH.

Reklama

Jeśli więc ktoś myśli o płaceniu rachunków przelewami z karty powinien się na to decydować wyłącznie wtedy jeśli są one traktowane jako transakcje bezgotówkowe. Jeśli spełniony jest ten pierwszy warunek pozostaje sprawdzić, czy bank nie pobiera wysokiej prowizji za taki przelew. W pozostałych przypadkach z przelewów z karty należałoby korzystać wyłącznie wtedy, kiedy mamy nóż na gardle.