"Drugi dzień mamy do czynienia z osłabieniem złotego, co jest skutkiem pogorszenia notowań na giełdach i na parze euro-dolar. To spowodowało korektę i przerzucenie środków na bezpiecznego dolara - osłabił się nie tylko złoty, ale także węgierski forint oraz czeska korona" - powiedział PAP Robert Kęsicki z Kredyt Banku. Jego zdaniem środową sesję złoty zamknie w przedziale 4,2550-4,2750 za euro. Bez wpływu na notowania waluty pozostaną w najbliższych dniach krajowe dane.

"Dla złotego istotne będą nastroje globalne. Nie są one zbyt optymistyczne i jutro możliwe jest dalsze osłabienie. Jeśli sentyment wyraźnie się nie poprawi, to złoty w tym tygodniu może się osłabić nawet do 4,30 za euro" - dodał Kęsicki. Zdaniem Macieja Kuczka z Fortis Banku, do przyszłego tygodnia nie nastąpią większe zmiany w poziomach na rynku papierów dłużnych.

"Rynek skoncentruje się na posiedzeniu Fed i decyzji z 4 listopada. Bez większego wpływu będzie natomiast piątkowa projekcja inflacji NBP - jej założenia są już w cenie papierów. Istotny dla całego rynku będzie początek przyszłego tygodnia" - powiedział PAP Kuczek. "Dzisiaj mieliśmy spokojny dzień. Rosła rentowność w ślad za słabszym złotym. Widać, że na świecie ucieka się od ryzyka, co widać po notowaniach dolara. Po spadku w cenach powinna nastąpić korekta, ale uważam, że do końca tygodnia nie nastąpią znaczące zmiany notowań na rynku FI" - dodał.



Reklama