Obama chwali budżet w obecnym kształcie za to, że zwiększone zostają wydatki na "wysiłek wojenny USA" przy jednoczesnych oszczędnościach na finansowaniu kosztownych projektów broni.

Ustawa budżetowa nie determinuje całkowicie sposobu wydania pieniędzy ani też nie "dostarcza konkretnych dolarów" - podkreśla agencja AP. Alokacją funduszy zajmą się zwyczajowo stosowne komisje Kongresu.

Biały Dom zwraca uwagę na to, co jest zwycięstwem administracji Obamy w konfrontacji z Kongresem o finanse na obronność. Za sukces Obama uznał rezygnację z produkcji myśliwca F-22, uznawanego przez szefa Departamentu Obrony i inni specjalistów z Pentagonu za zbyt kosztowny i nieprzystosowany do post-zimnowojennych konfliktów, jak wojna w Iraku i Afganistanie.

Inna oszczędność przeforsowana przez Biały Dom to rezygnacja z wymiany prezydenckich śmigłowców. Program ten był już przeterminowany o sześć lat, a jego koszty wyniosłyby ponad 13 mld dol.

Reklama

Jednak mimo obiekcji prezydenta Kongresmani nie zgodzili się na wstrzymanie prac nad alternatywnym silnikiem dla wielozadaniowych myśliwców typu F-35. Produkcja obu silników (podstawowego i alternatywnego - PAP) daje lukratywne kontrakty firmom ulokowanym w bardzo wielu stanach, toteż ich przedstawiciele w Kongresie postanowili obronić kosztowny projekt przed cięciami proponowanymi przez Biały Dom.

Ustawodawcy zaaprobowali jednak żądania Obamy, by 130 mld dol. przeznaczyć na koszty walk w Iraku i Afganistanie.