Ograniczenia wynikające z ustawy kominowej są bardzo łatwe do obejścia. Furtką do wyższych zarobków członków zarządów kontrolowanych przez państwo jest możliwość pobierania przez nich wynagrodzeń w radach nadzorczych spółek zależnych oraz świadczeń dodatkowych takich jak ubezpieczenia zdrowotne czy mieszkania służbowe.

Rzeczpospolita szacuje, że z powyższej możliwości skorzystało już wielu menedżerów, m.in. Michał Szubski, prezes PGNiG, Tomasz Zadroga, szef Polskiej Grupy Energetycznej, czy Jerzy Pruski, były prezes PKO BP. Firmy zacięcie bronią dostępu do informacji o wynagrodzeniach swoich pracowników na najwyższych stanowiskach. Podają jedynie, że ich zarobki związane z zasiadaniem w spółkach zależnych „są zbliżone do średniej krajowej” – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Szansą na większą transparentność stają się jednak debiuty spółek na giełdzie. Zmuszają one firmy do ujawniania w swoich raportach szczegółowych zarobków prezesów.

Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu tłumaczy „Rzeczpospolitej”, że ustawa kominowa obowiązuje 466 jednoosobowych spółek Skarbu Państwa, jednak obowiązek nadzorowania wykonywania tej ustawy, spoczywa bezpośrednio na radach nadzorczych firm.

Więcej: "Rzeczpospolita"

Reklama