Sposób, w jaki Polska Grupa Energetyczna podzieliła akcje między inwestorów instytucjonalnych, może być główną przyczyną zwyżki kursu spółki w ciągu kilku tygodni od debiutu. Według krążących po rynku kapitałowym informacji do zagranicznych inwestorów mogło trafić do 40 proc. akcji z wartej ponad 5 mld zł transzy instytucjonalnej. Najbardziej poszkodowane czują się krajowe fundusze, które dostały albo o wiele mniej akcji, niż oczekiwały, albo nie dostały ich w ogóle.

Ile za akcje

Z rozmów z analitykami i zarządzającymi wynika, że w ciągu kilku tygodni od debiutu akcje spółki mogą być notowane w przedziale 25–30 zł. – Przez ten nierówny podział akcji między instytucje wykreowany został sztuczny popyt na akcje – mówi analityk jednego z biur maklerskich. Chęć kupienia akcji będzie też pobudzać perspektywa wejścia PGE do WIG20, indeksu największych i najbardziej płynnych spółek. Jeśli firma spełni kryteria, może wejść do indeksu jeszcze w tym roku. – Według naszych szacunków, aby PGE na podstawie nadzwyczajnej rewizji znalazła się w WIG20 jeszcze w tym roku, w pierwszym dniu notowań kurs jej PDA lub akcji powinien wzrosnąć do około 28,5 zł – mówi Paweł Puchalski.

Indeks najważniejszych

Reklama
To o 24 proc. więcej niż wyniosła cena emisyjna. Jeśli PGE nie uda się wejść do WIG20 w tym roku, w indeksie może pojawić się w normalnym trybie, czyli w marcu. Fundusze inwestycyjne rzeczywiście mogą być jednym z głównym kupujących akcje PGE, ale nie należy się spodziewać, że będą uzupełniać portfele za każdą cenę. W Polsce nie ma funduszy, które wiernie odwzorowywałyby skład indeksu. A nawet jeśli punktem odniesienia jest dla nich indeks, nie muszą trzymać w portfelu akcji wszystkich znajdujących się w nim spółek.
– Są fundusze, które na przykład nie mają w swoim portfelu tylu akcji PKO BP, ile wynikałoby z udziału tego banku w indeksie, bo uważają, że papiery te są przewartościowane – mówi Tomasz Publicewicz, prezes firmy Analizy Online, monitorującej rynek funduszy.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w otwartych funduszach emerytalnych (OFE). Redukcja zapisów w transzy instytucjonalnej dla każdego z inwestorów może być inna. Jeśli po przydziale akcji okaże się, że udział akcji PGE w portfelach poszczególnych OFE znacząco się różni, będą one skłonne do kupowania albo sprzedaży akcji. Wszystko po to, aby nie odstawać za bardzo wynikami od średniej dla branży i nie narazić się na ewentualne dopłaty do jednostek z powodu strat.
Na przełomie 2009 i 2010 roku PGE może wejść do MSCI, indeksu skupiającego spółki z naszego regionu, co zwiększy zainteresowanie spółką zagranicy. Ale inwestorzy zagraniczni, według nieoficjalnych informacji potraktowani w czasie oferty PGE znacznie lepiej niż polskie instytucje, są też dla kursu spółki dużym zagrożeniem. – Jeśli uznają, że wystarczy im zysk, który da PGE krótko po debiucie, po prostu sprzedadzą akcje – mówi analityk z jednego z domów maklerskich specjalizujących się w obsłudze zagranicznych klientów. – Jeśli na rynkach wydarzy się coś negatywnego, zwyczajnie pozbędą się akcji z naszego regionu – mówi Robert Nejman, zarządzający funduszem.
Analitycy spodziewają się, że po początkowych wzrostach kurs działającej w energetyce PGE ustabilizuje się, a przy dobrej koniunkturze, jako typowo defensywna spółka, ma szanse na spokojną kontynuację wzrostów. – Inwestorów będzie też przyciągała wysoka dywidenda – mówi Mirosław Saj z BM DnB Nord.

Energetyczny konkurent

Pojawiają się głosy, że zainteresowanie PGE w przyszłym roku mogą ograniczać dwa czynniki: zapowiadana przez Skarb Państwa możliwość sprzedaży co najmniej 10 proc. PGE w przyszłym roku na giełdzie i prywatyzacja Taurona, kolejnej spółki energetycznej. Oferta tej drugiej spółki może sięgnąć 10 do 20 mld zł. – Tymczasem Skarb Państwa, zamiast dorzucić teraz inwestorom 10 proc. PGE, założył sobie na pół roku blokadę na sprzedaż akcji. Przy takiej podaży akcji z sektora Skarb Państwa może nie wyjść na tym najlepiej – mówi jeden z krajowych analityków.

Wyceny Polskiej Grupy Energetycznej

● DI BRE Banku wycenił akcję PGE po emisji na 22,4–27,1 zł. Wycenę wskaźnikową spółki analitycy przeprowadzili na podstawie wstępnych prognoz wyników na lata 2009–2011 dla różnych wariantów dotyczących rekompensat za rozwiązane kontrakty długoterminowe. Zwracają jednak uwagę, że ich założenia dotyczące cen energii można uznać za konserwatywne. Gdyby ceny w 2011 roku wzrosły o 10 proc., przedział wyceny powinien znaleźć się w granicach 23,3 zł – 28,1 zł.
● DM AmerBrokers wycenili akcję PGE na 24,7 zł. Metodą porównawczą broker wycenił jeden papier PGE na 24,6 zł, a metodą dochodową na 24,7 zł. Aby uzyskać końcową wycenę, analitycy obliczyli średnią ważoną wycen uzyskanych metodą dochodową i metodą porównawczą dla wybranych spółek notowanych na giełdach światowych.
● BM BGŻ wycenił akcje PGE metodą porównawczą na 21,8–24,1 zł. W wycenie przyjęli m.in. dwa warianty dotyczące ujęcia przychodów z tytułu rekompensat długoterminowych kontraktów na dostawę mocy i energii oraz uwzględnili pakiet 21,85 proc. akcji w Polkomtelu.