Wczorajsze wypowiedzi prezydenta stowarzyszenia BDI wskazują na rosnące zaniepokojenie faktem, że centro-prawicowa koalicja w Berlinie może podważyć reputację niemieckiej rozwagi w sprawach fiskalnych, forsując znaczne obniżki podatków.

Wcześniej Europejski Bank Centralny i niemiecki Bundesbank w dość zawoalowanej formie ostrzegły, iż nadmiernie ekspansywna polityka może przynieść negatywne skutki, a Unia Europejska zamierza podtrzymywać swoje reguły fiskalne. Przedstawiciele banków centralnych obawiają się, że złamanie zasad fiskalnych będzie fatalnym sygnałem dla innych krajów strefy euro.

Angela Merkel w zeszłym tygodniu rozpoczęła swoją drugą kadencję na fotelu kanclerza po uzgodnieniu z Partą Wolnych Demokratów, FDP, młodszym partnerem w koalicji, programu obniżek podatków dochodowego i korporacyjnego na kwotę 24 miliardów euro rocznie. Decyzja zapadła pomimo tego, że deficyt sektora publicznego w Niemczech ze sporą nawiązką przekroczy próg 3 proc. PKB, uznany w UE za nienaruszalny limit.

Kanclerz argumentuje, że oszczędności poczynione przez rząd w samym środku globalnego kryzysu gospodarczego byłyby posunięciem złym. Jednak Hans-Peter Kitel, prezydent BDI, powiedział niemieckiemu tygodnikowi „Fokus”, że „nowe miliardy pożyczek oznaczają także coraz wyższe odsetki i kurczenie się pola manewru w sferze polityki finansowej. Z tego powodu naszym priorytetem jest konsolidacja budżetu. I jest to znacznie ważniejsze od rozległych cięć w podatkach”.

Reklama

Ambicje Berlina w sprawie obniżek podatków spotkały się także ze sprzeciwem rządów w poszczególnych landach. Zdaniem prezydenta BDI, rząd rzeczywiście powinien działać elastycznie, ale – jak podkreśla – oszczędności są możliwe, na przykład w bardzo szczodrym w Niemczech systemie opieki socjalnej.

Wczoraj Guido Westerwelle, przywódca FDP, wezwał Chrześcijańskich Demokratów, partię Angeli Merkel, do honorowania uzgodnionego programu. Ale Wolfgang Schäuble, nowy minister finansów – i sojusznik Merkel – uderzył podczas weekendu w bardziej pojednawcze tony. W wywiadzie dla sobotniego wydania „Frankfurter Allgemeine Zeitung” powiedział, że Niemcy uznają swoją „szczególną odpowiedzialność” w dawaniu przykładu dla innych krajów europejskich.

W zeszłym tygodniu Axel Weber, prezes Bundesbanku powiedział, że Berlin powinien do 2012 roku sprowadzić deficyt sektora publicznego z powrotem poniżej progu 3 proc. Schauble oświadczył, że będzie to wymagało „wyjątkowo ambitnych wysiłków, ale jesteśmy zdecydowani to osiągnąć. To moje zadanie”.

Jean-Claude Trichet, prezes EBC, ostrzegł w zeszłym miesiącu, że rządy strefy ECB stają w obliczu coraz większej potrzeby wprowadzenia „ambitnego i realistycznego programu zakończenia bodźców fiskalnych oraz strategii konsolidacji” . Europejski Bank Centralny zamierza pozostawić swoją główną stopę procentową na niezmienionym poziomie 1 procenta.