Przyrost konsumpcji w Chinach już dziś więcej niż niweluje efekty jej spadku w USA, największej gospodarce świata, poinformował na konferencji w Pekinie. Już w 2028 r. chińska gospodarka, dziś trzecia na świecie, zrówna się potencjałem z amerykańską, a konsumpcja w tym kraju osiągnie poziom aż 9 bilionów dolarów. - Nie trudno uznać, że mamy do czynienia z największą konsumpcją w historii. Widzę tego przejawy wszędzie: od kupowania luksusowych Lamborghini w salonach samochodowych, po dziesiątki tysięcy ludzi kupujących kwiaty na bazarach po 3 juany sztuka, aby złożyć na grobie przewodniczącego Mao - podkreślił.

Pakiet stymulacyjny chińskiego rządu w wysokości 585 mld dolarów oraz bezprecedensowe kredyty w łącznej kwocie 1,27 bln dolarów udzielone w tym roku napędzają ponad 4/5 wzrostu Chin, informuje Bank Światowy. Skala konsumpcji 1,5 mld Chińczyków jest już równa połowie Amerykanów i dwóm trzecim w Europie czy Japonii, podaje McKinsey Global Institute.

Zdaniem O’Neilla wszyscy ekonomiści, którzy sądzą, że gospodarka światowa nie wyjdzie z zapaści bez wzrostu konsumpcji w USA „mylą się”. Ponieważ w tej dekadzie gospodarka globalna ma dwa motory napędu: Stany Zjednoczone i BRICS czyli Brazylię, Rosję, Indie i Chiny. Zwrócił zwłaszcza uwagę na sprzedaż we wrześniu w Chinach ponad 1 mln samochodów. Kraj ten może jeszcze w tym roku przebić Stany jako największy rynek motoryzacyjny świata. – Nie jest już prawdą, że gdy USA kichają, to świat dostaje zapalenia płuc. My naprawdę wierzymy w ideę gospodarki dwubiegunowej - zapewnił.
Wkład Chin w światowy wzrost gospodarczy w tej dekadzie będzie większy niż całej Europy i pozostałej trojki BRICS razem wziętych. O ile dziś PKB Chin wynosi niespełna jedną trzecią USA, to już w ub. roku Chiny przegoniły Niemcy jako trzecia gospodarka świata.