MFW prognozuje, że przy utrzymaniu się obecnych trendów, nawet zakładając wprowadzenie dowolnych restrykcji fiskalnych w przyszłym roku, zadłużenie rządów zaawansowanych gospodarek z G20 osiągnie 118 proc. produktu krajowego brutto w 2014 roku.

Fundusz przestrzega przed przyjmowaniem za pewnik, że niskie koszty zaciągania pożyczek w tych krajach na rynku obligacji utrzymają się już na zawsze. Jako dowód przestawił badania, z których wynika, że wzrost zadłużenia rządów doprowadzi do zwyżki rentowności rządowych obligacji o około 2 punkty procentowe.

„Jak dotąd reakcje rynków finansowych na pogorszenie się prognozy fiskalnej są umiarkowane, ale to nie powinno prowadzić do samozadowolenia” – stwierdził Fundusz – „Po pierwsze, stopy procentowe znajdują się obecnie na cyklicznie niskim poziomie. Po drugie, rynki w przeszłości reagowały z opóźnieniem – i gwałtownie – na zmiany podstawowych czynników makroekonomicznych”.

Raport MFW zbiegł się z wystąpieniem Petera Orszada, dyrektora budżetowego w Białym Domu, który zasugerował, że administracja Baracka Obamy zamierza zacieśnić politykę fiskalną o 1-2 punkty procentowe PKB w średnim okresie czasu.

Reklama

„Nasze obecne prognozy wzrostu PKB o 4-5 proc. w najbliższych latach są znacznie powyżej poziomu równowagi fiskalnej, określanego na około 3 proc. Obecnie rozważamy szereg propozycji zmierzających do postawienia kraju z powrotem na pewnym gruncie fiskalnym” – mówił Orszag.

Analitycy Funduszu uważają, że bez przeprowadzenia zmian w obecnym kursie wszystkie wiodące gospodarki, za wyjątkiem Niemiec, będą w borykały się z ogromnymi deficytami w 2014 roku, kiedy światowa gospodarka najpewniej powróci do swego potencjału produkcyjnego.

I tak strukturalny deficyt w USA osiągnie poziom 6,7 proc. PKB, w Wielkiej Brytanii 6,8 proc., w Japonii – 8 proc., we Włoszech – 5,3 proc. i we Francji 5,2 proc. Według analityków odsetki spłacane od zadłużenia rządów pochłoną po kryzysie znacznie większą część wpływów podatkowych niż przed kryzysem – na przykład dwukrotnie więcej w USA i w Wielkiej Brytanii – co pozostawi bardzo niewielkie pole manewru w sferze wydatków publicznych.

Z obliczeń Funduszu wynika, że cięcia wydatków i podwyżki podatków muszą stanowić równowartość około 8 punktów procentowych PKB, żeby sprowadzić zadłużenie w relacji do PKB do poziomu 60 proc. Wszystkim uprzemysłowionym krajom z G20 zajmie to całą dekadę.

Mniej ambitny plan stabilizacji zadłużenia na poziomie 80 proc. PKB będzie dalej wymagał przeznaczenia na ten cel środków o równowartości 6,7 proc. Ale szacunki te mogą ulec zmianie w przypadku każdej podwyżki kosztów pożyczek rządów w relacji do tempa wzrostu gospodarczego.

Według MFW, benchmarkowy plan zakładający spożytkowanie 8 proc. PKB będzie równoznaczny z wygaśnięciem wszystkich pakietów stymulacyjnych, z zamrożeniem na dziesięć lat wszelkich wydatków spoza sfery opieki zdrowotnej i środków na emerytury, a także radykalne obniżenie tempa wzrostu wydatków na zdrowie i ubezpieczenia emerytalne zgodnie z tempem rozwoju gospodarczego oraz wzrost podatków o 3 proc. PKB.

MFW twierdzi, że „niezbędne w wielu krajach zaawansowanych takie działania dostosowawcze będą trudne, ale wcześniej też były podobne precedensy”. Jednak Fundusz podkreśla, że tym razem posunięcia te „będą stanowiły znacznie większe wyzwanie, gdyż są podejmowane w warunkach demograficznego regresu oraz potencjalnie słabego wzrostu gospodarczego”.