We wtorek złoty przez większość dnia konsolidował się w rejonie 4,28-4,3150. Dopiero pod sam koniec sesji walutowych zdołał umocnić się w rejon 4,2650 dzięki lepszemu początkowi notowań giełd w Stanach Zjednoczonych. "Bardziej optymistyczne nastroje wsparły inne ryzykowne aktywa, w tym także waluty rynków wschodzących naszego regionu. Lepszy sentyment także dziś może pomagać złotemu" - powiedział analityk rynków finansowych Raiffeisen Bank Polska Marcin Grotek. Dodał jednak, że wsparcie to będzie jedynie tymczasowe i w kolejnych dniach może zdarzyć się ponownie fala deprecjacji polskiej waluty.

"Na fali lepszych nastrojów rósł wczoraj od połowy dnia kurs eurodolara. Dzisiaj ruchy na tej parze walutowej będą mniejsze, ponieważ inwestorzy wstrzymają się z poważniejszymi decyzjami inwestycyjnymi do czasu ogłoszenia wyników posiedzenia Fed" - uważa analityk. Jeżeli amerykańskie władze monetarne nie wycofają się w komunikacie towarzyszącym decyzji ze stwierdzenia, że stopy procentowe w USA pozostaną na niskim poziomach przez dłuższy czas, dolar może agresywnie zyskać. "W takim wypadku bardziej ryzykowne aktywa takie, jak waluty rynków wschodzących powinny znaleźć się pod presją" - ocenia analityk.

W środę, ok. godz. 9:25 za jedno euro inwestorzy płacili 4,2763 zł, a za jednego dolara 2,8970 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4761. We wtorek o godz. 17:13 za jedno euro płacono 4,2799 zł, a za dolara 2,9176 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4669. Rano, ok. godz. 10:10 za jedno euro inwestorzy płacili 4,2834 zł, a za dolara 2,9033 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4751.