Jesień dla większości instytucji finansowych jest okresem kredytowego eldorado. W mediach pełno jest reklam pożyczek oraz kredytów gotówkowych.

Co rusz kuszeni jesteśmy nowego rodzaju promocjami takimi jak brak prowizji za udzielenie pożyczki („ Max Pożyczka Mini Rata ” oferowana w PKO Banku Polskim, „ Kredyt na miarę „ Polbank ), niskie nominalne oprocentowanie („ Kredyt gotówkowy ” w db Kredyt) czy nieobciążająca, nadmiernie domowego budżetu rata („Pożyczka ekspresowa” w Banku Pekao S.A.). Jednak posiadając jakieś kredytowe zobowiązania (pożyczkę/kredyt gotówkowy, kartę kredytową lub kredyt hipoteczny) musimy liczyć się z faktem, że instytucja, w której będziemy ubiegali się o „gotówkę” zapyta o nasze kredyty.

Co banki chcą o nas wiedzieć?

Zgodnie z postanowieniami Prawa Bankowego każdy bank lub Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa zobligowane są dokonywać oceny wiarygodności swojego klienta pod kątem jego zdolności do prawidłowej obsługi przyszłego zobowiązania oraz statystycznie przewidzieć ryzyko związane z udzieleniem takiego kredytu określonemu klientowi. Korzystając wyłącznie z wewnętrznych kartotek bankowych, bank może w sposób niepełny oszacować zdolność kredytową klienta oraz ryzyko związane z udzieleniem takiego kredytu. Z drugiej zaś strony kłopotliwe i ryzykowne byłoby (oraz znacząco wydłużałoby proces) proszenie klienta o dostarczenie zaświadczeń o posiadanych kredytach w innych instytucjach. Banki posiłkują się zatem informacjami pozyskanymi z zewnętrznych instytucji takich jak Biuro Informacji Kredytowej (BIK) ub Biurze Informacji Gospodarczej, które zarządzają efektywną wymianą międzyinstytucjonalną informacji o historii kredytowej klientów, tj. aktywnych (czynnych) oraz spłaconych zobowiązań kredytowych osób fizycznych oraz tych prowadzących własną działalność gospodarczą. Zakres informacji poza informacją o saldzie zadłużenia zawiera również dane o statusie, tj. czy obsługa kredytu była/jest prawidłowa lub czy wystąpiły opóźnienia w spłacie lub co gorsza restrukturyzacja zadłużenia (windykacja).

Jakie informacje na temat kredytobiorców trafiają do BIK?

Reklama

Znakomita większość (szacuje się, że około 98%) instytucji finansowych, tj. banków i SKOK-ów regularnie przekazuje dane na temat zawartych przez klientów umów kredytowych. W raporcie kredytowym dotyczącym konkretnego klienta znajdują się informacje na temat posiadanych oraz spłaconych zobowiązań kredytowych oraz historia ich obsługi. Celem ochrony interesu banków, na i tak już bardzo konkurencyjnym rynku, nie podawana jest w raporcie informacja, w której konkretnie instytucji klient posiada swoje zobowiązania. Dzięki pozyskaniu powyższych informacji minimalizuje się ryzyko udzielenia kredytu osobie, która miała problemy z regulowaniem spłaty wcześniejszych zobowiązań albo ilość posiadanych kredytów każe bardziej szczegółowo przyjrzeć się klientowi aby ograniczone zostało ryzyko „przekredytowania” czy jak kto woli wpadnięcia w tzw. pętlę zadłużenia.

Ocena zdolności kredytowej klientów dokonywana jest na podstawie szeregu wskaźników. Należy do nich przede wszystkim bieżąca wysokość i źródło dochodów, a także wysokość i sposób obsługi posiadanych przez klienta zobowiązań (kwota zobowiązania, okres spłaty, historia spłat). O tym klient powinien rzetelnie poinformować Bank (dane tak jak w każdym banku weryfikowane są z informacjami dostępnymi w BIK). Na ocenę mogą również wpływać dane demograficzne klienta – podpowiada Hanna Kujawska - Dyrektor Zarządzający Departamentu Kredytów Konsumpcyjnych z Banku Pekao S.A.

Czy wszystkie instytucje pożyczkowe sprawdzają BIK?

Na rynku działają również firmy pożyczkowe i instytucje pozabankowe, które umożliwiają zaciągnięcie pożyczki osobom z nie najlepszą historią kredytową, Skorzystanie z takiej opcji, często wiąże się z wyższymi opłatami, co wynika z faktu, że sa one obarczone większym ryzykiem kredytowym. W świetle prawa wszystko jest w porządku, gdyż maksymalny pułap odsetek określony w tzw. Ustawie o maksymalnych odsetkach nie jest przekraczany (4-krotność stopy procentowej kredytu lombardowego NBP)., jednak sprawdzajmy koszty takich pożyczek zawczasu. Chcąc z nich korzystać, wybierajmy wariant najtańszy (bez wizyty domowej, z regularną spłatą, bez opcji wakacji kredytowych, najkrótszym okresie kredytowania). Odpowiednio dobrany produkt Providenta czy też Profi Credit niekoniecznie musi być drogi, a szansa na jego przyznanie jest większa niż w przypadku kredytu gotówkowego udzielanego przez bank. Decyzję o „szybkiej pożyczce” podejmujmy najwolniej jak się da, rozważając każdy element kosztowy tego produktu. „Klienci, którzy mogą na pożyczkę poczekać parę dni i posiadają konto bankowe mogą skorzystać z pożyczki „w pakiecie przelew”. Koszt takiej pożyczki może być całkiem atrakcyjny, biorąc pod uwagę, że klient ubiegając się o nią musi jedynie udokumentować swoje dochody, przy czym firma honoruje nie tylko umowę o pracę, ale również dochody uzyskane w oparciu o umowę o dzieło, czy zlecenie”– mówi Małgorzata Domaszewicz z biura prasowego Provident Polska.

Ile trzeba zarabiać aby uzyskać kredy?

Przyjmijmy, że nasz comiesięczny dochód (z akceptowalnych przez bank źródeł) wynosi 2000 zł „na rękę”. Klient składając wniosek o kredyt deklaruje kwotę stałych miesięcznych wydatków takich jak przykładowo: czynsz, opłaty, samochód, ewentualne alimenty, wydatki związane z obsługą innych kredytów – w przypadku gdyby dane te były podejrzanie niskie bank przyjmuje określoną w wewnętrznych systemach scoringowych (służących do oceny kredytowej oraz wiarygodności klienta) wartość, której różnicę (dochód-stałe wydatki) stanowi dochód rozporządzalny, czyli taki, z którego teoretycznie bylibyśmy w stanie obsługiwać kredyt. Można przyjąć, że każde 50 zł „wolnego” dochodu rozporządzalnego, dla kredytu gotówkowego udzielanego na maksymalny okres kredytowania 8 lat (opcja dostępna m.in. w PKO BP czy Alior Banku) pozwoli nam uzyskać około 2000 zł.

„Wiarygodność kredytowa zależy od wielu czynników, ocena osiąganego dochodu natomiast jest tylko jednym z nich. I tak na przykład, stali Klienci są bardziej wiarygodnymi kredytobiorcami, którym AIG Bank może zaoferować wyższe kwoty pożyczek na atrakcyjniejszych warunkach – podsumowuje Maciej Dosz, członek zarządu i dyrektor pionu polityki kredytowej w AIG Bank Polska.

Stabilność systemu finansowego przede wszystkim!

Ostatnio głośno jest w mediach o przymiarkach Komisji Nadzoru Finansowego do regulacji tzw. relacji dochodu do długu (DTI) zawartych w Rekomendacji T. Banki alarmują, że zbytnia ingerencja może ograniczyć akcję kredytową, jednak póki KNF czuwa może uda się Polsce uniknąć takiej destabilizacji bankowej jak ta z USA…